Nikt nie ma wątpliwości, że e-commerce przynajmniej w tym i przyszłym roku będzie najszybciej rozwijającą się gałęzią krajowego handlu. Według ostatniego raportu firmy Centre Retail Reaserch, zajmującej się badaniem aktywności w internecie w 2011 r. na zakupy w sieci (zarówno w e-sklepach, jak i na platformach aukcyjnych) Polacy wydali rekordową kwotę 4,5 mld euro (prawie 19 mld zł). Z badań wynika, że mimo trudniejszego okresu w gospodarce aż 40 proc. placówek zwiększyło obroty, a jedna trzecia – zyski.

Jest potencjał

W stosunku do lat poprzednich znacząco wzrosła liczba osób kupujących online. W ubiegłym roku, jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez specjalizującą się w rozwijaniu programów bezpieczeństwa sklepów internetowych firmy Trusted Shops, w krajowej przestrzeni przynajmniej raz tygodniu zakupy zrobiło 31 proc. konsumentów. Stawia to Polskę na trzecim miejscu w Europie pod względem popularności tego rodzaju handlu. Częściej na wyświetlane na ekranie monitora półki zaglądają jedynie Niemcy (35 proc.) i mieszkańcy Wielkiej Brytanii (40 proc.). Najbardziej do analogowych sklepów przywiązani są słynący z konserwatywnego stosunku do handlu Francuzi.
Ten rok dla sprzedających w krajowej sieci ma być jeszcze lepszy. Obroty polskiego e-handlu, jak prognozują analitycy, mają wzrosnąć o ponad jedną piątą i zbliżyć się do 25 mld zł. – Ciągle jest miejsce na nowe, ciekawe, wirtualne placówki – uważa Antoni Padak, analityk branży. – Także pod względem posiadanej powierzchni, różnorodności oferowanego asortymentu wiele już istniejących sklepów ma jeszcze dużą przestrzeń do zagospodarowania.
Reklama

Zbuduj model logistyczny

Rozbudowa e-sklepu jest znacznie łatwiejsza niż tradycyjnej placówki. Odpadają bowiem wymagające wysiłku, związane z powiększeniem powierzchni, zagadnienia budowlane, a także kupno mebli, transport produktów, magazynowanie i tzw. zatowarowanie.
Nie znaczy to jednak, że wystarczy zatrudnić człowieka, który nowy sklep narysuje w jednym z programów graficznych i jak w filmie „Zaczarowany ołówek” placówka zacznie przynosić krociowe dochody. Przed rozpoczęciem handlu, tak jak w przypadku tradycyjnego sklepu, trzeba zbudować cały model logistyczny rozszerzanego biznesu: zadbać o dostępność artykułów, obsługę i miejsce w magazynach. – Wiele startupów padło ofiarą swego sukcesu – przypomina Artur Pajkert z firmy Ogicom, dostarczającej narzędzia informatyczne. – Gdy tylko pojawili się klienci, właściciele nie byli w stanie szybko, maksymalnie w ciągu trzech dni, dostarczyć towarów. A to najlepsza droga do utraty klienta.
Zawczasu należy więc podpisać umowy z producentami sprzedawanych artykułów oraz wynegocjować z nimi korzystne terminy płatności (w branży budowlanej, elektrycznej i ogólnospożywczej kredyt kupiecki wynosi zwykle 3 mies.). Należy także, o czym wielu handlowców zapomina, zadbać o miejsce, w którym przechowywane będą artykuły. Nie warto bowiem, jak twierdzą specjaliści, składać zamówienia w hurtowni dopiero gdy pojawi się klient. – Ustawienie się w roli prostego pośrednika nie buduje marki – mówi Pajkert.

Zaprojektuj funkcjonalności

Bardzo istotne jest także powiększenie wirtualnej przestrzeni, w której będzie działała nowa lub rozbudowana placówka. Do tego konieczny jest skrypt (program komputerowy do budowy sklepu). Można skorzystać z bezpłatnej aplikacji (np. Magento, OsCommerce, ZenCart). Fachowcy narzekają jednak, że takie aplikacje pełne są błędów: układ sklepu jest z góry narzucony i niezbyt atrakcyjny, programy nie zapewniają optymalizacji pod kątem wyszukiwarek internetowych. Cena za wdrożenie bezpłatnego skryptu waha się w granicach 250 – 4500 zł.
Tworzona od podstaw nowa strona będzie bardziej funkcjonalna zarówno dla klientów, administratora, jak i wyszukiwarek internetowych, choć trzeba będzie za nią więcej zapłacić. Koszt zależy od liczby funkcjonalności i marki wykonawcy. Cena najprostszej aplikacji wynosi ok. 1,5 – 2,5 tys. zł, zaawansowanej – nawet kilkanaście tys. zł.
Wirtualny sklep można także wydzierżawić i na udostępnione półki wstawić tylko swój towar. Cena nie powinna w takim wariancie przekroczyć 400 – 600 zł miesięcznie.

Wybierz hosting

Powiększona placówka fizycznie musi znajdować się na serwerze (maszynie udostępniającej go innym komputerom). Do obsługi niewielkiego sklepu wystarczy tzw. hosting współdzielony. Każdy z użytkowników posiada wtedy limitowaną, zamówioną i udostępnioną przez dostawcę ilość miejsca na serwerowym dysku, dzieli się także z innymi użytkownikami oprogramowaniem, mocą obliczeniową procesorów oraz pojemnością pamięci RAM.
Większe placówki jednak powinny, jak zauważają specjaliści, korzystać z usługi tzw. VPS (od ang. Virtual Private Server). Sklep wtedy ma większą, uzależnioną od wykupionego pakietu, niewynikającą z prostego podzielenia mocy i pojemności maszyny przez liczbę użytkowników, odseparowaną, posiadającą niezależne oprogramowanie i system operacyjny przestrzeń na serwerze. Działania innych użytkowników, generowany przez nich ruch, nie mają wpływu na stabilność pracy VPS.
W przypadku jednak naprawdę dużych platform internetowych, portali aukcyjnych i rozbudowanych pasaży handlowych także to rozwiązanie może okazać się zbyt mało skuteczne. Można wtedy wykupić usługę w wariancie tzw. serwera dedykowanego. W takim przypadku konfiguracja maszyny jest dostosowywana wyłącznie do wymagań firmy. Cena takiego wariantu wynosi jednak kilka tys. zł miesięcznie.
Rozbudowujące się wirtualne placówki handlowe coraz częściej jednak korzystają z tzw. hostingu w chmurze. W tym przypadku zasoby internetowe znajdują się w bliżej nieokreślonym, ale bezpiecznym miejscu w przestrzeni wirtualnej. Jest to szybki i funkcjonalny sposób na uruchomienie nowej lub rozbudowanej placówki. Załadowanie strony zajmuje bowiem około 30 sekund. Prócz miejsca na serwerze chmura daje także dostęp do wielu pomagających w prowadzeniu przedsiębiorstwa aplikacji biurowych (użytecznych na przykład podczas zarządzania projektami, prowadzenia innych stron internetowych, utrzymywania kontaktu z klientami i kontrahentami oraz emisji reklam). Za pomocą dołączonych programów można zaprojektować sklep korzystając z bezpłatnych lub komercyjnych szablonów (w aplikacji Worldpress), a także wstawiać udostępnione elementy graficzne. Użytkownik nie musi dbać przy tym o pliki konfiguracyjne, tworzenie rozmaitych baz, wpisywanie haseł. Nie trzeba także przedzierać się przez często skomplikowane i rozbudowane kreatory. To wszystko chmura wykonuje bowiem automatycznie.
Jak twierdzą specjaliści do powiększenia średnio zaawansowanego sklepu nie jest konieczna pomoc grafika, ani informatyka. – Gdy strona zacznie generować duży ruch, dalsza rozbudowa jest także banalnie prosta – mówi Artur Pajkert z firmy Ogicom. – Zaletą chmury, poza niższymi kosztami niż w przypadku usługi standardowej, jest bowiem możliwość swobodnego poruszania się pomiędzy parametrami, ich zwiększanie czy zmniejszanie praktycznie w dowolnym momencie.
Pewną barierą takiego rozwiązania jest cena. Podstawowy serwer, łącznie z panelem umożliwiającym realizację najważniejszych procesów biurowych, kosztuje miesięcznie od 200 zł w górę.
Oczywiście rozbudowana placówka także będzie wymagała promocji. Sposobów jest wiele. Na pewno niezbędne będzie pozycjonowanie w wyszukiwarce Google (cena zależy od czasu trwania akcji, miejsca, zestawu słów kluczowych). Siłę rażenia można zwiększyć, wykupując link sponsorowany AdWords.
Gdy atutem sklepu ma być cena, warto aby adres znalazł się w popularnych porównywarkach cenowych. Coraz więcej właścicieli e-sklepów do komunikacji z klientem wykorzystuje także portale społecznościowe. Ale nadal mimo wad efektywnym narzędziem marketingu, jak twierdzą specjaliści, jest tradycyjny mailing. Sposób promocji musi być ściśle dopasowany do asortymentu.
Przestrzeni w internecie jest wciąż wiele. Na rozbudowany sklep powinno się znaleźć miejsce, byle mieć dobre pomysły na to, co w nim sprzedawać i jak się zareklamować.