Choć firmy redukują etaty, chętnie podpisują umowy z agencjami pracy tymczasowej. Nie muszą wtedy ponosić kosztów zatrudniania pracowników, jeśli nie mają dla nich pracy. Wiedzą, że jeżeli dostaną kontrakt, agencja znajdzie im ludzi.
Dla pracownika na pewno lepszy jest etat, ale w czasach gdy praca zaczyna być towarem deficytowym, lepiej podpisać umowę z agencją niż siedzieć na bezrobociu. Prawo całkiem dobrze chroni dziś pracowników tymczasowych. Zgodnie z ustawą, która weszła w życie w 2004 r., każda agencja musi podpisać z pracownikiem umowę o pracę na czas określony. Może to być miesiąc, dwa, pół roku lub tylko na czas wykonania konkretnego zlecenia. To agencja odprowadza za pracownika składki ZUS i podatki. Dlatego zatrudniony może korzystać z płatnego zwolnienia lekarskiego, ma też prawo do dni wolnych i urlopu.
Żadna agencja nie może pobierać od zatrudnionego prowizji za znalezienie mu pracy. Płaci za to firma, z którą agencja podpisała umowę. Stawki są różne, ale najczęściej jest to równowartość jednej miesięcznej pensji. Dodatkowo wiele agencji rekrutując pracowników do dużych zakładów pracy, zobowiązuje się np. zorganizować im transport, a czasem opłacić noclegi, np. w hotelu robotniczym.
Reklama
Pracownicy tymczasowi muszą mieć takie same warunki pracy jak pracownicy etatowi. Obowiązują ich podobne godziny pracy i podobne wynagrodzenie jak zatrudnionych na etacie na tych samych stanowiskach. Firma musi zapewnić stanowisko pracy, narzędzia, strój ochronny i dostęp np. do kuchni czy łazienki.
Pracownicy tymczasowi nie mogą wykonywać prac szczególnie niebezpiecznych. Nie mogą na przykład pracować na budowach czy w kopalniach po ziemią. Prawo zakazuje też zatrudniania pracowników tymczasowych, jeżeli etatowi robotnicy prowadzą strajk.
Z ustawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych wynikają także pewne ograniczenia. Po pierwsze: żadna agencja nie może być jednocześnie pracodawcą. Po drugie – agencja nie ma „prawa własności” do pracownika tymczasowego, a to oznacza, że każdy z nich może podpisać umowę bezpośrednio z pracodawcą, po wygaśnięciu umowy z agencją. I wreszcie po trzecie – ograniczony jest także czas wykonywania pracy na umowę tymczasową. Łączny dla jednej firmy nie może przekroczyć 18 miesięcy. Po tym okresie firma albo musi z pracownikiem bez pośrednictwa agencji podpisać umowę, albo z niego zrezygnować.
– Czasami jednak wystarczy zmienić agencję pracy tymczasowej, żeby przedłużyć umowę z pracodawcą – mówi Agnieszka Zielińska z Polskiego Forum HR zrzeszającego największe agencje pośrednictwa pracy.