Niemiecka kanclerz Angela Merkel opowiedziała się w czwartek za przyznaniem instytucjom UE większych uprawnień do kontroli i ingerowania w narodowe budżety państw eurolandu.

"Przyjmując pakt fiskalny pokonaliśmy spory odcinek drogi w kierunku wzmocnienia dyscypliny budżetowej. Ale - mówię to w imieniu całego rządu - możemy pójść jeszcze dalej, ustanawiając na płaszczyźnie europejskiej prawdziwe uprawnienia do interwencji w narodowe budżety, gdy uzgodnione kryteria stabilności i wzrostu nie są dotrzymywane" - powiedziała Merkel, przedstawiając w Bundestagu informację rządu przed szczytem UE, który rozpocznie się w czwartek po południu.

Głównym tematem czwartkowo-piątkowego szczytu będzie zacieśnianie integracji w eurolandzie, by skuteczniej walczyć z kryzysem zadłużenia.

Zdaniem Merkel kompetencje do takiej wzmocnionej kontroli nad budżetami narodowymi - w tym do zakwestionowania projektu budżetu - mógłby mieć komisarz UE ds. walutowych, co zaproponował kilka dni temu niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble.

Niestety wiele państw UE nie jest gotowych do zaakceptowania tej propozycji - przyznała kanclerz. "Ale nie oznacza to, że nie będziemy o to zabiegać" - dodała.

Reklama

Opowiedziała się też za wzmocnieniem Parlamentu Europejskiego. Jej zdaniem obawy o podziały w UE nie powinny przeszkadzać w dyskusji o tym, czy w podejmowaniu na forum PE decyzji dotyczących tylko eurolandu nie powinni uczestniczyć eurodeputowani tylko krajów strefy euro. "Będziemy prowadzić taką dyskusję" - zapowiedziała.

Niemiecka kanclerz ponownie odrzuciła też propozycję uwspólnotowienia długów państw strefy euro np. w formie euroobligacji, czego żąda część krajów UE, w tym Francja. Zdaniem Merkel pomysły takie to "ekonomicznie zła droga". "W ten sposób nie stworzylibyśmy właściwych zachęt, aby naprawdę iść we właściwym kierunku" - dodała.

Dla Niemiec skuteczniejszym mechanizmem solidarności niż wspólne poręczenie za długi byłby nowy fundusz, przeznaczony na wsparcie konkretnych reform, służących poprawie konkurencyjności krajów strefy euro i państw, które zamierzają do niej przystąpić.

Propozycja takiego nowego instrumentu finansowego eurolandu znalazła się w dotyczącym wzmocnienia unii walutowej raporcie przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya, który będzie omawiany na szczycie w Brukseli. Jest o niej mowa - pod nazwą "fiscal capacity", czyli osobnego instrumentu finansowego dla eurolandu - również w projekcie wniosków końcowych ze szczytu.

Jak powiedziała Merkel, potrzebne są rozwiązania, które umożliwią podejmowanie krajom członkowskim "wiążących i możliwych do przeprowadzenia zobowiązań reformatorskich", bez ingerowania w narodowe kompetencje.

"Dlatego wyobrażamy sobie, że państwa członkowskie zawierałyby ze szczeblem UE wiążące porozumienia odnośnie do reform, które następnie byłyby akceptowane przez parlamenty narodowe. W ten sposób zapewniono by demokratyczną legitymację" - tłumaczyła Merkel.

"Aby umożliwić wszystkim krajom realizację takich zobowiązań proponuję, byśmy wprowadzili nowy element solidarności - fundusz, z którego można uzyskać środki w ograniczonym czasie i na konkretne projekty. Nie wszystkie kraje będą bowiem w stanie przeprowadzić jednocześnie konsolidację budżetów i dokonać koniecznych inwestycji w przyszłość" - powiedziała.

Jej zdaniem mechanizm ten mógłby być zasilany np. dochodami z podatku od transakcji finansowych.

W ocenie niemieckiej kanclerz wsparcie finansowe, które nie jest związane z żadnymi warunkami, raczej "nie pomaga, a nawet może prowadzić do deformacji w krajach członkowskich". "Dlatego też uwspólnotowienie długów to zła odpowiedź" - dodała.

Według Merkel wszystkie kraje, które pewnego dnia chcą przystąpić do strefy euro mogłyby korzystać z funduszu solidarności, jeśli tylko będą gotowe na podjęcie wiążących zobowiązań odnośnie do reform.

Kanclerz ponownie przestrzegła przed pośpiechem w pracach nad utworzeniem wspólnego nadzoru bankowego w UE. "Jakość jest ważniejsza niż tempo prac" - powiedziała kanclerz. Berlin uważa, że nie jest realistyczne, by nadzór zaczął funkcjonować już z początkiem 2013 r., jak chciałaby Komisja Europejska. Zdaniem Merkel dopiero gdy powstanie skuteczny nadzór bankowy, możliwe będzie bezpośrednie dokapitalizowanie banków ze środków funduszu ratunkowego EMS. "Samo przyjęcie ustaw nie wystarczy" - powiedziała.

"Trwała stabilizacja i dalszy rozwój unii gospodarczej i walutowej jest centralnym politycznym zadaniem naszych czasów. Jest to decydujące dla przyszłości całej UE" - oświadczyła Merkel.

>>> Zobacz też: Projekt wspólnego nadzoru bankowego jest niezgodny z prawem