– Idealnym momentem do wejścia na rynek akcji był przełom maja i czerwca. Od tego momentu polski rynek akcyjny wzrósł o ponad 20 proc. Jednak dla większości klientów, szczególnie bankowości prywatnej, było to zdecydowanie za wcześnie na zakupy – przyznaje Michał Tuczyński, dyrektor inwestycyjny Biura Maklerskiego ING Banku. Według niego wciąż jednak nie jest za późno na kupowanie akcji. – Giełda warszawska wyraźnie została w tyle za amerykańską – wskazuje Tuczyński.
O akcjach jako okazji inwestycyjnej mówi też Piotr Przedwojski, wiceprezes Caspar Asset Management i przewodniczący komitetu inwestycyjnego tej firmy. – Zwiększanie udziału akcji w portfelu ma sens nawet po okresie ostatnich wzrostów, o ile jest robione w dłuższym horyzoncie inwestycyjnym. Warto zwrócić uwagę, że na zdecydowanej większości giełd europejskich na dywidendach można zarobić więcej niż na lokatach. Przykładowo w Niemczech 80 proc. spółek oferuje stopę dywidendy wyższą niż oprocentowanie niemieckich obligacji rządowych. Jest to fenomen nieobserwowany od wielu dekad – wskazuje Przedwojski.
Również analitycy DM BOŚ postrzegają rynek akcji pozytywnie. – Zwracamy uwagę klientów na poprawę nastrojów i rosnące prawdopodobieństwo wejścia rynku w trwały trend wzrostowy – twierdzi Robert Kosowski z DM BOŚ.
Umiarkowany optymizm panuje w Biurze Maklerskim BNP Paribas. – Wyceny spółek są relatywnie niskie, szczególnie w Polsce. Ostatnie wydarzenia sugerują, iż kraje Starego Kontynentu są zdecydowane utrzymać stabilność polityczną i gospodarczą. Mimo to z dużą ostrożnością przyglądamy się sytuacji w krajach strefy euro – twierdzi Jerzy Nikorowski, analityk BM BNP Paribas.
Reklama