Udział dyskontów w sprzedaży wina wynosi już 30,3 proc. – szacuje Polska Rada Winiarstwa. Uległ więc podwojeniu na przestrzeni trzech lat. W 2009 r. był szacowany na ok. 15 proc. Eksperci oczekują, że w kolejnych 2 – 3 latach wzrośnie on o następne przynajmniej 10 pkt proc. W rezultacie w 2015 r. już co druga butelka wina będzie trafiała na polskie stoły za pośrednictwem dyskontu. Przyczyniają się do tego same dyskonty, które od tego roku mocno rozszerzają ofertę win. Zachęcają ich do tego dobre perspektywy na rynku tych trunków. Według Euromonitor International do 2016 r. sprzedaż win w Polsce zwiększy się z obecnych 274,4 mln litrów do 308 mln litrów.
Tylko Lidl, który 1 października zadebiutował z 50 rodzajami win francuskich o wysokiej jakości, w ostatni poniedziałek znowu zwiększył asortyment – tym razem o 16 rodzajów win włoskich i hiszpańskich. Anna Biskup z Lidl Polska potwierdza, że wyniki sprzedażowe są dobre, ale nie chce mówić o ich wielkości. Branża winiarska szacuje jednak, że dzięki ostatnim działaniom udział Lidla w sprzedaży wina osiągnął już ok. 10 proc. Dla porównania udział Biedronki jest oceniany na 12 – 15 proc., co oznacza, że niemiecki dyskont zaczyna coraz bardziej deptać jej po piętach.
Biedronka oczywiście nie chce pozostać w tyle i również rozszerza ofertę. Do zeszłego roku raz na dwa miesiące organizowała festiwale kulinarne w swoich sklepach, podczas których prezentowała wina z takich krajów, jak Francja, Włochy, Portugalia czy Hiszpania. W tym roku zwiększyła ich częstotliwość do niemal jednego festiwalu na miesiąc. Jak dowiedzieliśmy się w Biedronce, to efekt dynamicznego wzrostu sprzedaży, który w tym roku osiąga dwucyfrową dynamikę. Ale na winach chcą też zarobić inne dyskonty. Przykładem może być Netto, które obecnie ma w ofercie kilkanaście rodzajów win.
– Mamy w planach podwojenie oferty. A zachęca nas to tego coraz większa sprzedaż. W tym roku notujemy wzrost przynajmniej o 10 proc. – wyjaśnia Sławomir Nitek z sieci Netto.
Reklama
Dyskonty, które mają bezpośrednich dostawców win, nakładają na trunki tylko 3-, 5-proc. marżę. Dzięki temu sprzedają je o połowę taniej niż w specjalistycznych sklepach, odbierając im klientów.
– W tym roku nasza sprzedaż spadła o 10 proc. – przyznaje Piotr Czułowski, prezes spółki Win-Cin.
Złą kondycję sklepów potwierdzają też badania wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet Poland przygotowane na zlecenie DGP. Wynika z nich, że 46 proc. sprzedawców win znajduje się w słabej i bardzo złej kondycji finansowej. W segmencie hurtowym jest to 44,6 proc. firm.