Po ogłoszeniu oficjalnych wyników prezydent Wiktor Janukowycz i rząd Mykoły Azarowa staną przed czterema strategicznymi wyborami, które na kolejne lata określą kurs Ukrainy. Państwo potrzebuje pieniędzy, które będą pochodziły z zagranicy. Na pierwszym planie znajdą się też zmiany ustrojowe, które umocnią obóz władzy, ale nie spotkają się z ciepłym przyjęciem na Zachodzie. Do tego dochodzi dokończenie targów biznesowych z Kremlem i zamrożenie lub podpisanie porozumienia o wolnym handlu z UE.

Zmiana konstytucji

Jak mówi polityk Zjednoczonej Opozycji „Batkiwszczyna” (OOB) Andrij Szkil, podliczanie większości parlamentarnej rozstrzygnie, czy regionałowie Janukowycza będą w stanie dokończyć zmianę ustroju. Pierwszym etapem była ubiegłoroczna zmiana ordynacji wyborczej z proporcjonalnej na mieszaną, która promuje partię władzy. Drugim będzie zmiana konstytucji pozwalająca na wybór głowy państwa przez parlament. Taki układ pozwoli trwać Janukowyczowi u władzy – ułatwi mu reelekcję mimo spadającego poparcia społecznego. Do zmian konstytucji potrzebnych jest 300 głosów. Według wstępnych wyników Partia Regionów i jej sojusznicy (komuniści) mają ok. 240 głosów. Do tego trzeba doliczyć 40 niezależnych deputowanych wybranych z okręgów jednomandatowych. Większość z nich da się zapewne umieścić na orbicie wokół PR. Jesień będzie czasem budowania większości konstytucyjnej.

Problemy gospodarcze

Reklama
Bez zmiany konstytucji Janukowycz będzie miał duże problemy, by wygrać w wyborach prezydenckich w 2015 r. Ukraina już odczuwa skutki kryzysu. Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju przed kilkoma dniami zrewidował prognozy wzrostu PKB na ten rok z 2,5 do 1 proc. Do tego dochodzą liczone w miliardach potrzeby zrefinansowania zadłużenia zagranicznego. Zdaniem naszych kijowskich rozmówców nie obejdzie się bez pożyczki ze strony MFW. By ją uzyskać, władze będą się musiały zdecydować na bolesne decyzje gospodarcze i wycofanie się z populistycznych obietnic wyborczych. Przede wszystkim chodzi o urealnienie cen energii elektrycznej dla ludności, które dzisiaj są dotowane z budżetu. Nie ma też raczej mowy o znaczącej podwyżce rent i emerytur. Obecnie zaś średnia emerytura wynosi 1400 hrywien (550 zł).

Zachód z Julią w tle

Do warunków gospodarczych MFW może też dodać nieoficjalny warunek polityczny: rozwiązanie problemu odsiadującej siedmioletni wyrok liderki OOB Julii Tymoszenko. – Janukowycz sam z siebie jej nie wypuści. Boi się jej i zarazem ją nienawidzi – mówi posłanka OOB Ołeksandra Kużel. Albo więc opozycji uda się przegłosować w nowym parlamencie nowelizację kodeksu karnego, znoszącego odpowiedzialność za nadużycie władzy (co w zeszłym roku obiecywali nawet politycy PR), albo pod presją Zachodu i własnych potrzeb finansowych władze wyślą byłą premier na leczenie do Niemiec. Bez tego trudno sobie też wyobrazić inny krok: podpisanie uzgodnionej przed rokiem umowy stowarzyszeniowej z UE. Kijów może znaleźć, choćby w Warszawie, sojuszników, by zawrzeć układ mimo wszystko, ale trudno się spodziewać, że pójdzie na to wszystkie 27 państw Unii.

Rosja wyczekuje

Jeśli Janukowycz poprzez manipulowanie konstytucją czy represjami wobec opozycji, odetnie sobie drogę na Zachód, zostanie sam z Rosją. – A ona wyczekuje na dogodną chwilę, by przeforsować swoje interesy – mówił politolog Wołodymyr Fesenko. Jest ich sporo: włączenie Ukrainy do rosyjsko-białorusko-kazachskiej unii celnej, zmonopolizowanie tras przesyłowych i magazynów gazu, uprzywilejowanie rosyjskiego biznesu. – Regionałowie starają się uniknąć ustępstw na rzecz Moskwy. Im większa zależność od Kremla, tym mniejsza swoboda działania w kraju – tłumaczy Dmytro Hnap, szef serwisu śledczego Slidstwo.info.

Partia Regionów walczy o 300 mandatów

Do momentu zamknięcia tego numeru DGP nie znaliśmy jeszcze pełnych wyników wyborów. Te będą ostatecznie znane dopiero za co najmniej 10 dni. Wiadomo tyle (po podliczeniu 70 proc. głosów), że na rządzącą Partię Regionów (PR) głosowało 33,5 proc. Ukraińców, a na sprzymierzonych z nią komunistów – kolejne 14,5 proc. Do parlamentu weszły też trzy partie opozycyjne. Zjednoczona Opozycja „Batkiwszczyna” Julii Tymoszenko i Arsenija Jaceniuka zebrała 23 proc. głosów, na UDAR boksera Witalija Kliczki oddało głos 13,1 proc. Ukraińców, zaś skrajnie prawicowej, antypolskiej Swobodzie zaufało aż 9 proc. wyborców. To jednak decyduje o rozdziale połowy mandatów, druga pochodzi z okręgów jednomandatowych. Ze wstępnych szacunków wynika, że PR razem z komunistami będą dysponować ok. 240 posłami. Opozycja zyska zaś ponad 180 posłów. Reszta to kandydaci niezależni i należący do mniejszych partii. To o nich będzie toczył się bój. PR będzie starała się wciągać do współpracy nawet pojedynczych posłów. Jeśli dobije do 300 mandatów, będzie mogła zmienić konstytucję.