Wody gruntowe są bezpieczne

Zanieczyszczenie podziemnych warstw wodonośnych i nadmierne wykorzystanie zasobów wody do procesów szczelinowania hydraulicznego to najczęściej wymieniane przez ekologów argumenty przeciwko wierceniom za gazem ziemnym ze skał łupkowych. Zarzuty te jednak nie odnajdują potwierdzenia w rzeczywistości. I to z kilku powodów. Po pierwsze otwór wiertniczy od podziemnych skał zabezpieczony jest kilkoma (3 – 5) warstwami stalowych rur, a przestrzeń między nimi wypełniona jest szczelnie cementem. Tak skonstruowany otwór jest solidną konstrukcją i gwarancją bezpieczeństwa.
Po drugie słodkie wody podziemne, przez nas użytkowane znajdują się na głębokościach od kilkudziesięciu do kilkuset metrów. Tymczasem formacje łupkowe w Polsce znajdują się na głębokości 2,5 – 4,5 tys. m. To, że nie ma zagrożenia zanieczyszczenia warstw wodonośnych, potwierdzają badania przeprowadzone przez naukowców z USA, Wielkiej Brytanii i Norwegii. Również polscy eksperci zapewniają, że wiercenia są bezpieczne. Państwowy Instytut Geologiczny przeprowadził w ubiegłym roku na odwiercie w Łebieniu, gdzie wykonano zabieg szczelinowania hydraulicznego, badania wpływu na środowisko. Hydrolodzy, geolodzy i specjaliści z Instytutu Geofizyki PAN, Politechniki Warszawskiej, a także Instytutu Nafty i Gazu w Krakowie oraz Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska jednoznacznie stwierdzili: „Nie zaobserwowano wpływu prac związanych ze szczelinowaniem na jakość wód powierzchniowych i podziemnych, a sam pobór wody nie wpłynął na zmniejszenie zasobów wód podziemnych w rejonie wiertni”. Faktem jest, że do przeprowadzenia paru zabiegów szczelinowania w całym otworze ok. 25 tys. m3 wody, ale pamiętać należy, że nawet 40 – 60 proc. wtłoczonego do otworu płynu po każdym szczelinowaniu wraca na powierzchnię i jest wykorzystywane w kolejnych zabiegach. Pozwala to istotnie zredukować zużycie wody w trakcie zabiegów intensyfikacyjnych.

Piorun wywołuje większe wstrząsy

Reklama
Hałas, wstrząsy i dewastacja krajobrazu – aby ocenić prawdziwość tych zarzutów, trzeba poznać kilka faktów.
Przede wszystkim dźwięki towarzyszące wierceniom (głównie odgłosy pomp i generatorów prądu, czyli silników Diesla) trwają zaledwie kilka tygodni i są słyszalne tylko w bezpośredniej bliskości terenu, na którym prowadzone są prace. Nie są uciążliwe – sięgają bowiem maksymalnie do 90 dB w ciągu dnia (w nocy hałas jest redukowany zgodnie z obowiązującymi normami). W odległości 400 – 500 m od wiertni dźwięk jest praktycznie niesłyszalny (poziom hałasu podczas przeciętnej rozmowy to 45 dB, dzwonek telefonu czy dźwięk włączonego odkurzacza – 60 dB, zaś hałas wielkomiejskiej ulicy – ponad 110 dB).
Zdaniem fachowców w Polskich warunkach tektonicznych nie ma również mowy o tym, by doszło do wstrząsów. Niewielką odpowiedź z głębi ziemi zarejestrowano wyłącznie w kilku przypadkach (na miliony wykonanych odwiertów) w aktywnych sejsmicznie regionach USA i Wielkiej Brytanii. Przypadki te wciąż są badane, mimo to na polskich terenach, sprawą zajęli się pracownicy Instytutu Geofizyki PAN. Z ich analiz wynika, że drgania wywoływane podczas badań terenu koncesyjnego są niewyczuwalne dla ludzi. Sejsmolodzy w wyniku pomiarów udowodnili, że większe wstrząsy w Polsce były odczuwalne, gdy w 2011 roku doszło do trzęsienia ziemi w Japonii (którego przecież nie odczuwaliśmy). Urządzenia sejsmiczne znacznie wyraźniej niż wstrząsy wywołane pracami związanymi z poszukiwaniem gazu łupkowego rejestrują też efekt wyładowań atmosferycznych.
W rezultacie argument o dewastacji otoczenia nie jest trafiony. Prace prowadzone są na terenie o powierzchni ok. 1,5 ha. Wiertnia znika z reguły po kilku miesiącach, a po przejściu z fazy poszukiwawczej do wydobywczej nie ma praktycznie śladu po prowadzonych pracach. Na ogrodzonej siatką działce o powierzchni od kilku do kilkunastu metrów instaluje się niewielką głowicę i niezbędną infrastrukturę napowierzchniową, a wcześniej wykorzystywany teren podlega rekultywacji.

Kompleksowy raport środowiskowy

Resort środowiska i Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska chcą do roku 2014 roku przygotować kompleksowy raport na temat wpływu gazu łupkowego na środowisko. Eksperci będą nadzorować i analizować wiercenia w kilku regionach Polski, w sumie na terenie pięciu koncesji. Badania, które finansuje NFOŚiGW, będą miały zdaniem ekspertów większą wartość niż wszystkie dotychczasowe teorie.
ikona lupy />
Czy wydobycie gazu z łupków jest pana-i zdaniem bezpieczne dla otoczenia? / DGP