Rosja ujednolica praktyki cenowe dotyczące gazu dostarczanego europejskim odbiorcom, ponieważ rozumie, że dostępu do europejskiego rynku nie gwarantują jej dłużej dwustronne umowy ze strategicznymi partnerami - sądzą analitycy ośrodka badawczego Stratfor.

Za wtorkowym porozumieniem Gazpromu z PGNiG zakładającym obniżkę cen począwszy od 2013 r. o co najmniej 10 proc. pójdą ich zdaniem podobne umowy z innymi krajami regionu, ponieważ UE wywarła na Rosję skuteczną presję, by znormalizowała ceny dla odbiorców w UE.

We wrześniu br. Komisja Europejska wszczęła dochodzenie w sprawie monopolistycznych praktyk Gazpromu wobec odbiorców w Europie Środkowej i Wschodniej. PGNiG kwestionował podwyżkę cen gazu narzuconą przez Gazprom w kontraktach z 2010 r. i zaskarżył rosyjski koncern do trybunału arbitrażowego. W pewnym okresie Polska płaciła co najmniej o 30 proc. powyżej średniej ceny płaconej za gaz przez kraje europejskie - przypomina amerykański ośrodek.

"Decyzja o wszczęciu dochodzenia w sprawie monopolistycznych i antykonkurencyjnych praktyk Gazpromu była wyraźnym sygnałem pod adresem Moskwy, że jeśli chce pozostać głównym dostawcą gazu do Europy, musi być bardziej ugodowa wobec odbiorców z Europy Środkowej i Wschodniej" - napisano w środowym komentarzu ośrodka Stratfor.

Reklama

Zauważając, że tańszy gaz jest dobrą wiadomością dla polskiej gospodarki wykazującej oznaki hamowania, dla firm i konsumentów, Stratfor odnotowuje zarazem, że nie zmieniły się dwa zasadnicze elementy umowy PGNiG z Gazpromem.

"W odróżnieniu od negocjacji z Niemcami i Włochami, zasadnicza struktura ustalania cen gazu ziemnego w negocjacjach polsko-rosyjskich nie została zakwestionowana. Warszawa nadal będzie związana długookresowymi kontraktami, w ramach których musi wykupić gaz lub zapłacić za niego w razie niewykupienia (tzw. klauzula take-or-pay), a cena gazu w dużym stopniu nadal będzie ustalana na podstawie ceny ropy. Rosja zachowa tym samym duży wpływ na polską energetykę" - ocenia Stratfor.

"Sukces Polski w rozwiązaniu sporu cenowego z Gazpromem jest tym większy, że Polska nie jest ani kluczowym odbiorcą rosyjskiego gazu, ani też nie negocjuje z Rosją w sprawie aktywów (energetycznych) uważanych przez Moskwę za strategiczne" - zauważa Stratfor.

W przeszłości Rosja była skłonna pójść na ustępstwa cenowe tylko w stosunku do najważniejszych odbiorców (by zniechęcić ich do dywersyfikacji dostaw) lub oferowała swoistą nagrodę w postaci niższych cen gazu rządom gotowym włączyć się do jej projektu South Stream. Polski import rosyjskiego gazu to około jednej czwartej ilości tego surowca importowanej przez Niemcy. Polska nie jest też uczestnikiem żadnego ważnego rosyjskiego projektu infrastrukturalnego.

"W najbliższym roku możliwości stosowania dźwigni finansowej przez Rosję będą słabnąć. Moskwa nadal będzie pod unijną presją, by ujednoliciła praktyki cenowe dla UE, także wobec państw, z którymi nie utrzymuje specjalnych stosunków. Odnosi się to zwłaszcza do krajów regionu, które przykład Polski zachęci do kwestionowania rosyjskich praktyk cenowych" - przewiduje Stratfor.

Rosja będzie kontynuować obecną pojednawczą politykę cenową na europejskim rynku w zamian za przedłużanie długoterminowych kontraktów. Rosyjskie zabiegi, by przedstawić się jako partner, na którym Europa może polegać, plus zakulisowa współpraca z Niemcami, najprawdopodobniej doprowadzą do złagodzenia przez UE kroków prawnych przeciwko praktykom największego dostawcy gazu - konkludują analitycy.