Najdłużej na mieszkania muszą oszczędzać mieszkańcy wielkich miast. Zobacz gdzie siła nabywcza mieszkańców na rynku nieruchomości jest najmniejsza.

Portal Wynagrodzenia.pl sprawdził ile czasu, odkładając całą pensję, musi oszczędzać osoba zarabiająca przeciętne wynagrodzenie na mieszkanie o powierzchni 60 m kw. Ponieważ zarówno ceny nieruchomości, jak i poziom płac w poszczególnych miastach znacząco się różnią, również czas oszczędzania jest bardzo zróżnicowany.

Najkrócej na własne mieszkanie zarobić może mieszkaniec Katowic. Mieszkanie na rynku wtórnym może kupić już po 5 latach, a na rynku pierwotnym po niecałych siedmiu. W innych miastach uwzględnionych w rankingu jest już wyraźnie gorzej.

Najdłużej na mieszkanie musza oszczędzać mieszkańcy Karkowa – co może tłumaczyć stereotyp „krakowskiego centusia”. Odkładając całą pensję, na nowe mieszkanie z rynku pierwotnego oszczędziliby dopiero po 13 latach. Rok wcześniej stać ich będzie na mieszkanie z rynku wtórnego. Powyżej 10 lat na mieszkanie odkładać muszą też mieszkańcy Poznania, Wrocławia i Warszawy.

Dlaczego duże miasta znalazły się na czele rankingu?

Reklama

– Choć przeciętnie zarabia się w nich nieco więcej w porównaniu do pozostałych regionów, ceny mieszkań osiągają znacznie wyższe poziomy niż w mniejszych metropoliach – tłumaczy Łukasz Pokrywka, ekspert rynku pracy z Sedlak & Sedlak. – Sam poziom wynagrodzeń nie powinien być zatem ostatecznym bodźcem do podjęcia decyzji o przeprowadzce – dodaje

W mniejszych miastach wojewódzkich relacje zarobków do kosztów życia mogą być korzystniejsze niż w największych metropoliach. Osiedlenie w takim miejscu może być sposobem na szybsze wzbogacenie się.