W publicznej służbie zdrowia coraz trudniej o pracę. Coraz częściej słychać o cięciach w pensjach i zwolnieniach planowanych przez kolejne szpitale. Jeżeli pojawiają się oferty pracy, to tylko dla wybranych specjalistów, np. anestezjologów. Dużo łatwiej o zatrudnienie w prywatnej służbie zdrowia. Strony internetowe sieci prywatnych klinik czy przychodni pełne są ofert pracy. Przykładem może być Enel-Med, który tylko w październiku opublikował na swojej stronie ponad 30 ofert pracy. Do obsadzenia są stanowiska asystentki lub higienistki stomatologicznej oraz dentysty, internisty, alergologa dziecięcego, pediatry, endokrynologa, laryngologa, nefrologa, okulisty oraz radiologa.
Podobnie jest w grupie Lux Med. – Nie brakuje też ofert pracy dla radiologów oraz lekarzy wykonujących badania USG, w tym również USG dzieci. Jest duże zapotrzebowanie na specjalistów dziecięcych, tj. pediatrów, kardiologów dziecięcych, neurologów oraz gastroenterologów dziecięcych – dodaje lek. med. Barbara Gad-Karpierz, dyrektor medyczny w Grupie Lux Med.
Specyfika pracy w sektorze prywatnym jest zupełnie inna niż w publicznym, różne są blaski i cienie zatrudnienia w obu miejscach, dlatego wielu lekarzy doradza pracę w obu naraz.
Praca w publicznym szpitalu czy publicznej przychodni nadal bowiem uważana jest za bardziej pewną i stabilną. Do tego tylko tu można realizować swoje ambicje zawodowe czy pracować naukowo, by zdobyć tytuł doktora czy profesora.
Reklama
– Praca w prywatnej przychodni lub szpitalu to czysty biznes. Nie wykonuje się tu skomplikowanych operacji, które wymagają sztabu doświadczonych osób – tłumaczy lekarz z warszawskiego szpitala.
Jeżeli chodzi o formę zatrudnienia, to w publicznym sektorze, choć są etaty, placówki dążą do zatrudniania głównie na kontrakty. Nie muszą płacić za urlopy czy zwolnienia lekarskie. Łatwiej jest też im przeprowadzić redukcje w zatrudnieniu. Praca na kontrakcie jest mniej stabilna, ale lepiej wynagradzana. Pensje miesięczne zatrudnionych w taki sposób lekarzy są średnio od 10 do 30 proc. wyższe w zależności od specjalizacji niż tych na etat. Średnie miesięczne wynagrodzenie młodego lekarza oscyluje wokół 2–2,8 tys. zł netto. W publicznym sektorze można jednak dorobić na dyżurach. Za ten w dzień powszedni młody lekarz otrzymuje około 200 zł brutto, a za pełniony w weekend czy święta około 300 zł.
W prywatnym sektorze również są etaty, jednak mogą na nie liczyć tylko wybitni specjaliści albo lekarze, którzy będą związani w większym wymiarze pracy z placówką, jak lekarze rodzinni. Pozostałym proponuje się pracę na umowę-zlecenie, umowę o dzieło lub na kontrakt.
– Lekarz może otrzymywać wynagrodzenie stałe albo naliczane jako procent od każdego przyjętego pacjenta – dodaje Dariusz Puławski z centrum medycznego Alcor.
Osiągnięcie wynagrodzenia rzędu 5–6 tys. zł netto jest w tym sektorze możliwe przy dużo mniejszym nakładzie pracy niż w sferze publicznej.