Tymczasem ankietowani przez DGP analitycy prognozowali, że wzrostu zysku nie będzie. – Poprawa wyniku to efekt korzystnej sprzedaży części portfela obligacji, sprzedaży portfela wierzytelności, a także ponownej wyceny zaangażowania wobec jednego z kredytobiorców – tłumaczył na spotkaniu z dziennikarzami wiceprezes Piotr Sztrauch. Gdyby nie te nadzwyczajne wydarzenia, wyniki Kredyt Banku byłyby zgodne z oczekiwaniami.
Marka Kredyt Banku wkrótce zniknie z rynku. Instytucja należąca do belgijskiej grupy KBC, która musi pozbyć się części spółek zależnych w zamian za zgodę Komisji Europejskiej na pomoc publiczną, trafi pod skrzydła hiszpańskiego Santandera i połączy się z Bankiem Zachodnim WBK. Ma to nastąpić z końcem bieżącego roku, ale ostatecznej zgody na fuzję nie wydała jeszcze Komisja Nadzoru Finansowego.
Jeśli operacja zostanie przeprowadzona zgodnie z planem, to w czwartek byliśmy świadkami ostatniej prezentacji wyników przez Kredyt Bank. Jego akcje zadebiutowały na giełdzie 18 lat temu. Był to jeden z pierwszych publicznych banków w naszym kraju.
Fuzja będzie oznaczała również koniec pracy dla obecnego zarządu KB. Maciej Bardan podsumował wczoraj swoje cztery lata kierowania spółką. Podkreślał, że obecnie jest to stabilna i bezpieczna instytucja, gdzie relacja kredytów do depozytów obniżyła się w porównaniu z 2008 r. ze 132 proc. do mniej niż 100 proc., a współczynnik wypłacalności wzrósł z 8,5 proc. do ponad 13 proc. – Teraz byłby moment, by myśleć, co w banku rozwijać, a nie jak dostosowywać się do średniej rynkowej, ale to prawdopodobnie nie będzie nam dane – stwierdził Bardan. Po fuzji BZ WBK i KB w zarządzie nie będzie miejsca dla przedstawiciela tej drugiej instytucji.
Reklama