Po ponadrocznych sporach z Gazpromem Polsce udało się wynegocjować zniżkę na gaz z Rosji. Jak wynika z podpisanego na początku tygodnia aneksu do kontraktu jamalskiego, Polska zapłaci za surowiec 10– 16 proc. mniej. Wiadomo też, że na mocy aneksu PGNiG otrzyma od Gazpromu zwrot nadpłaty za gaz od kwietnia 2011 r., czyli od momentu gdy wystąpiło do rosyjskiej spółki o korektę cen.
– Ten spór nie mógł się skończyć inaczej. Po nieudanych próbach podbicia Azji Gazprom zrozumiał, że jest skazany na Europę. Ta jednak jest coraz mniej zależna od jego dostaw. Chodzi nie tylko o spadek konsumpcji gazu, lecz także o rosnącą liczbę dostawców oraz nowe terminale LNG. Teraz to Europa dyktuje warunki – mówi nam Michaił Krutichin z RusEnergy. O słabnącej pozycji Gazpromu na Starym Kontynencie świadczą podane kilka dni temu finansowe wyniki koncernu. Wskutek zmniejszenia eksportu gazu (o ponad 10 proc. do Europy i 29 proc. do krajów WNP) zyski Gazpromu spadły w pierwszym półroczu tego roku o 34 proc. w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku.
Jak podaje rosyjski dziennik „Kommiersant”, Warszawa zapłaci Rosjanom mniej więcej tyle co Niemcy – ok. 450 dol. za 1 tys. m sześc. Inny moskiewski dziennik – „RBK-daily” – podaje, że według ekspertów na rewizji ceny gazu dla Polski rosyjski monopolista tracić będzie rocznie około 500 mln dol. – Taka kwota nie jest jednak znacząca dla Gazpromu. Odbiorcom z zachodniej Europy udzielał nawet większych upustów. Gazpromowi udało się zakończyć spór z PGNiG, godząc się na minimalne ustępstwa. Na przykład w przypadku Włoch zniżka sięgała nawet 25 proc. – wyjaśnia w rozmowie z DGP Grigorij Birg z agencji analitycznej Investcafe.
Wreszcie nowe porozumienie PGNiG z Gazpromem kończy spór między firmami przed Trybunałem Arbitrażowym w Sztokholmie, gdzie od listopada 2011 r. Warszawa próbowała uzyskać rabat od rosyjskiego koncernu. – Gazpromowi szczególnie zależało na zaprzestaniu tego postępowania – mówi DGP Aleksiej Kokin, analityk agencji Urałsib. – Gazprom wie, że Polacy mieli spore szanse na wygraną w Sztokholmie. A wówczas straty byłyby o wiele większe. Sąd mógłby zarządzić zmianę formuły cenowej, której Gazprom strzeże ze wszelkich sił – dodaje. Według PGNiG zasada naliczania ceny rosyjskiego gazu została nieznacznie zmieniona. Z kolei rosyjski dziennik „Wiedomosti” podaje, że formuła ceny dla Polski – choć częściowo zmieniona – nadal opiera się na powiązaniu cen gazu i produktów naftowych. Nienaruszona została także zasada „take or pay”, czyli „bierz lub płać”.
Reklama