Pretorius: W biznesie trzeba mieć paranoję i ciągle uważać na konkurencję. Ktoś zawsze może cię przegonić i zjeść jutro twoje śniadanie.
Według krajowych badań internetu blisko połowa wartości polskiego rynku e-commerce przypada na Allegro. Widzicie jeszcze potencjał do wzrostu? Firma badawcza PMR ocenia, że nasz e-handel jest już nasycony i tempo jego rozwoju spada.
Nie widzę powodu, dla którego tempo miałoby zwolnić. Wręcz przeciwnie, kryzys sprzyja rozwojowi e-handlu, bo więcej klientów szuka tańszych ofert. Polski e-handel stanowi na razie od 2,5 do 3 proc. całego rynku detalicznego. Dla porównania w Stanach Zjednoczonych jest to około 9 proc., a w Wielkiej Brytanii już kilkanaście. Jak widać, mamy jeszcze sporą przestrzeń do wzrostu.
W jaki sposób chcecie się dalej rozwijać?
Organicznie i poprzez przejęcia. Każdy ruch ma służyć realizacji strategii, która polega na podążaniu za klientem i jego zmieniającymi się wymaganiami. Wraz z rozwojem mobilnego internetu i urządzeń przenośnych, takich jak smartfony czy tablety, coraz więcej osób chce robić zakupy za pośrednictwem tych urządzeń. Zapewniamy im tę możliwość. Drugi trend to rosnąca rola serwisów wertykalnych w kolejnych niszach, np. nasza Tablica.pl, gdzie można zamieszczać ogłoszenia drobne, OtoWakacje, Oferia czy Citeam. Widzimy potencjał dla kolejnych. Dlatego weszliśmy na rynek e-booków z własną platformą. Rozwijamy też narzędzia, takie jak elektroniczne płatności, które ułatwiają rozwój e-commerce. To główne kierunki.
Reklama
Widzicie na horyzoncie podmiot, który jest w stanie zagrozić waszej dzisiejszej pozycji?
Rynek jest bardzo konkurencyjny i szybko się zmienia. Dziś w biznesie trzeba być trochę paranoikiem. Nigdy nie możesz spać spokojnie. Ktoś zawsze może cię przegonić i zjeść jutro twoje śniadanie. Ktoś w garażu może właśnie robić coś, co za chwilę może zagrozić twojej pozycji. Ciągle przyglądamy się rynkowi w Polsce i regionie pod względem potencjalnych przejęć.
Dlaczego nie kupiliście Merlina, jednego z największych polskich e-sklepów?
Przyglądaliśmy się tej spółce, ale uznaliśmy, że nie pasuje nam do portfolio.
Jak to?
Po prostu nie pasowała do naszego firmowego DNA.
Zamiast tego przejęliście serwis Wykop.pl. W jaki sposób zamierzacie go wykorzystać?
Wykop ma uznaną markę wśród serwisów typu social news. Przyciąga ponad 1,3 mln użytkowników miesięcznie. Ważne jest dla nas, aby Wykop zachował swój niezależny i społecznościowy charakter, dlatego do ewentualnych synergii z innymi naszymi serwisami będziemy podchodzić z dużą rozwagą.
Z danych finansowych Naspersa wynika, że w ubiegłym roku Grupa Allegro, którego częścią jest Allegro.pl, zanotowała 1,3 mld zł przychodów. Jaki udział miał w tym polski rynek?
Kluczowy. Nie tylko pochodzi z niego około połowa przychodów Grupy Allegro. Jest także miejscem, które ma istotne znaczenie dla rozwoju całej grupy – powstaje tu wiele innowacji, jest także miejscem, gdzie testujemy wiele rozwiązań, zanim zaczniemy je implementować gdzie indziej.
Kto jest obecnie waszym największym konkurentem?
Merlin, Gumtree, Empik... mógłbym wymieniać bardzo długo. Wpisałbym na tę listę także Google, który kontroluje nawet 90 proc. rynku wyszukiwarek, a więc praktycznie cały ruch, od którego zależy powodzenie e-biznesu. To ogromne wyzwanie dla całej branży e-commerce, bo niestety zdarza się, że Google w sposób nietransparentny manipuluje wynikami. Pojawiają się głosy, że robi to być może w swoim interesie, bo przecież też ma serwisy konkurujące z innymi graczami. W Polsce widzieliśmy, jak Google arbitralnie usunął z wyników wyszukiwania najpierw porównywarki cen, co naraziło np. Nokaut.pl na utratę 1,5 mln użytkowników, a w maju podobny los spotkał największy polski serwis ogłoszeniowy Tablica.pl. Takie działanie oprócz utrudniania możliwości rozwoju biznesu tłamsi też innowacje.
Co zamierzacie z tym zrobić?
Branża internetowa musi się zjednoczyć, inaczej nic nie wskóramy. Jakiś czas temu wspólnie z Nokią i Cisco przystąpiliśmy do koalicji o nazwie FairSearch, która nagłaśnia przykłady manipulacji wynikami wyszukiwarek, takie jak te, o których już wspomniałem. Jak wiemy, w postępowania dotyczące Google zaangażowane są amerykańska Federalna Komisja Handlu i Komisja Europejska. Trzeba działać wspólnie. Musimy to zrobić, bo taka sytuacja to zagrożenie dla wszystkich, którzy prowadzą biznes w internecie.