Wtorek był na rynkach towarów dniem mało ekscytującym.

Indeks CRB w zasadzie stał w miejscu, kończąc wczorajszą sesję na poziomie wyższym o zaledwie jedną setną punktu (292,16 pkt.). Również na rynkach walut nie pojawiły się głębsze ruchy, które mogłyby wpłynąć istotnie na rynki surowców – wczoraj US Dollar Index zanotował wzrost o symboliczne 0,06%.

Cena gazu ziemnego na dużym plusie

Liderem zwyżek był we wtorek gaz ziemny. Notowania tego surowca podrożały aż o 5,60%. Dzisiaj rano na wykresie gazu ziemnego widać delikatny ruch w dół – niemniej jednak, cena tego surowca i tak znajduje się obecnie w okolicach 3,75 USD za mln BTU, a więc o 20 centów wyższym niż jeszcze na wczorajszym otwarciu.

Przyczyną tak dużej zwyżki cen gazu ziemnego były w dużej mierze spekulacje dotyczące zapasów tego surowca w Stanach Zjednoczonych. Cotygodniowy rządowy raport dotyczący zapasów gazu w USA ma zostać przedstawiony 15 listopada, a więc już jutro.

Reklama

Na rynku oczekuje się, że w minionym tygodniu, zakończonym 9 listopada, zapasy gazu ziemnego w USA spadły po raz pierwszy w tym sezonie. W ubiegłym roku w analogicznym tygodniu zapasy wzrosły o 20 mld stóp sześciennych, a pięcioletnia średnia dla tego okresu to wzrost o 17 mld st. sześc. Obecne przewidywania rynkowe to spadek o 15 mld st. sześc., który ma sprawić, ze zapasy znajdą się na poziomie 3,914 bln st. sześc.

Zazwyczaj w sezonie grzewczym obserwowany jest spadek zapasów gazu ziemnego, jednak jeśli oczekiwania rynkowe się spełnią, to tym razem spadek ten nastąpi wyjątkowo wcześnie.

Chłodna zima i hamująca produkcja

Wzrostom notowań gazu ziemnego sprzyjają także prognozy pogody. Według oczekiwań firmy AccuWeather, pod koniec tego tygodnia temperatury powietrza w wielu miejscach w USA będą o kilka stopni niższe niż średnia z ostatnich lat. Taki scenariusz wiązałby się oczywiście ze wzrostem popytu na gaz ziemny w celach grzewczych, który według opisywanej instytucji ma być pod koniec tego tygodnia o 20% większy niż zazwyczaj. Gazu do ogrzewania używa około połowa gospodarstw domowych w Stanach Zjednoczonych.

Prognozy wskazują także na to, że cała tegoroczna zima (miesiące grudzień-luty) ma być zdecydowanie chłodniejsza niż zeszłoroczna zima. To na pewno pomogłoby stronie popytowej na rynku gazu ziemnego.

Nie bez znaczenia pozostaje także fakt, że produkcja gazu ziemnego w USA może być nieco przytłumiona ze względu na spadek liczby punktów wydobycia tego surowca. Ich liczba w tym roku spadła już o połowę, a w samym tygodniu zakończonym 9 listopada spadła o 11 do 413 punktów. Wiąże się to ze utrzymującymi się niskimi cenami gazu, które sprawiły, że wydobycie gazu w niektórych miejscach stało się nierentowne.

Nie zmienia to faktu, że w ciągu ostatnich kilku lat ilość wyprodukowanego w USA gazu ziemnego wzrosła diametralnie. Jak pokazały dane rządowe, w pierwszej połowie tego roku Stany Zjednoczone zaspokajały 83% swoich potrzeb energetycznych. Jeśli ta tendencja się utrzyma, to pod względem samowystarczalności energetycznej bieżący rok może być dla USA najlepszy od 1991 r.

Terminal eksportowy najwcześniej za 4 lata

Tymczasem czynnikiem hamującym wzrost cen gazu ciągle jest brak możliwości jego eksportu np. do Europy, gdzie ten surowiec jest kilkakrotnie droższy. Pierwszy terminal eksportowy, Sabine Pass, należący do spółki Cheniere Energy, ma zostać uruchomiony najwcześniej w 2016 r.

W USA pojawiły się już propozycje budowy kolejnych 11 terminali eksportowych, jednak spotykają się one z dużym oporem polityków i społeczeństwa. Na pewno większe możliwości eksportu wywierałyby bowiem presję na wzrost cen gazu – to zaś jest nie tylko niekorzystne dla amerykańskich konsumentów, ale pozbawiałoby także konkurencyjności działające w USA firmy, które korzystają z tego źródła energii.