Do ściślejszej kontroli inwestycji chińskich w USA wezwała w swoim dorocznym raporcie komisja doradzająca Kongresowi w sprawach konsekwencji chińsko-amerykańskiej wymiany ekonomicznej dla gospodarki i bezpieczeństwa narodowego Ameryki.

Inwestycje Chin w USA znacznie wzrosły w ostatnich latach. Chociaż przynoszą one miejsca pracy Amerykanom, przemysł amerykański skarży się, że firmy chińskie stanowią dla niego nieuczciwą konkurencję, gdyż są w rozmaity sposób subwencjonowane przez rząd chiński.

Komisja Kontroli Bezpieczeństwa Chińsko-Amerykańskiej Wymiany Gospodarczej (USA-China Economic and Security Review), kierowana przez ministra skarbu Timothy Geithnera, podzieliła te obawy amerykańskiego biznesu i zwróciła się do Kongresu o rozszerzenie swego mandatu, aby zaostrzyć kontrolę chińskich inwestycji.

"Rosnące chińskie inwestycje mogą oferować ważne nowe źródło tworzenia miejsc pracy i wzrostu gospodarki USA, ale nie można na razie stwierdzić, czy korzyści te przeważają nad długofalowymi kosztami ekonomicznymi, jakie mogą przynosić inwestycje dokonywane przez chińskie firmy państwowe lub kierowane przez państwo" - czytamy w raporcie komisji.

Zwraca ona uwagę, że około połowy PKB Chin wytwarzają wciąż przedsiębiorstwa kontrolowane przez państwo.

Reklama

Komisja postuluje, by Kongres zajął się bliżej chińskimi inwestycjami i rozważył rozszerzenie mandatu Komitetu ds. Inwestycji Zagranicznych w USA, tak aby mógł on badać transakcje z chińskimi firmami państwowymi, które dają im kontrolne pakiety udziałów w firmach amerykańskich.

Komisja zaleciła też, by zabronić dokonywania w USA inwestycji przez firmy, których rządy zakazują firmom amerykańskim inwestycji w tej samej branży gospodarki w swoich krajach.

Odnosi się to m.in. do Chin, gdzie firmy amerykańskie nie są dopuszczane do inwestycji w takich sektorach jak telekomunikacja czy wydobycie ropy naftowej i gazu ziemnego.

W raporcie komisja zwróciła też uwagę na szpiegowskie praktyki chińskich firm państwowych, w tym w zakresie szpiegostwa w internecie.