Tak było w sześciu ostatnich konkursach. "Projekty są po prostu mało konkretne" - wyjaśnia Radosław Runowski z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, która organizuje nabór.

Jak mówi, w wielu projektach brak jednoznacznego określenia grupy odbiorców e-usług, ich wielkości i potrzeb. Zdarzają się też rozbieżne dane. W efekcie we wniosku jest zbyt wiele nieprawidłowości, by liczyć na dofinansowanie.

W ostatnim konkursie do firm trafiło 60 mln zł. Ale do podziału jest wciąż ponad 0,5 mld, a w tym rozdaniu dotacji - 134 mln. By zwiększyć swoje szanse, trzeba robić jak najmniej błędów - podkreśla Sonia Leszkowicz-Baczyńska z Europejskiego Centrum Doradztwa Finansowego.

Jak wylicza, wnioskodawcy często przeszacowują koszty i źle obliczają relację rezultat-nakład. Są też banalne błędy, jak dodatkowe zero wpisane omyłkowo w którejś z kwot. Trzeba być więc uważnym w rachunkach i pamiętać o szczegółowych analizach rynku i konkurencji - doradza.

Reklama