W październiku przemysł wyprodukował o 4,6 proc. więcej niż przed rokiem. To wynik lepszy od oczekiwań, ekonomiści spodziewali się 3 proc. wzrostu. I lepszy niż we wrześniu, gdy produkcja przemysłowa zaliczyła spadek o ponad 5 proc.
Ale jest i gorsza wiadomość – ogłoszone wczoraj dane w dużej mierze są zniekształcone. „Po wyeliminowaniu czynników o charakterze sezonowym produkcja sprzedana przemysłu w październiku ukształtowała się na poziomie 0,6 proc. wyższym niż w analogicznym okresie ubiegłego roku” – podał Główny Urząd Statystyczny. Liczony w ten sposób wrześniowy wynik był już tylko o 1,6 proc. gorszy niż w 2011 r.
Owe czynniki z komunikatu urzędu to liczba dni roboczych. W ubiegłym miesiącu było ich o dwa więcej, a we wrześniu o dwa mniej niż przed rokiem. – Po ich wyeliminowaniu zobaczyliśmy, że produkcja jest w stagnacji – tłumaczy Ignacy Morawski, ekonomista Polskiego Banku Przedsiębiorczości. Potwierdzają to dane szczegółowe. Wynika z nich, że choć lepiej powodziło się aż 27 z 34 branych pod uwagę działów przemysłu, to nie odczuły tego branże eksportowe, dla których liczba dni roboczych, a tym samym handlowych, ma zdecydowanie mniejsze znaczenie. Fabryki producentów m.in. metali, samochodów, przyczep i naczep czy mebli od kilku miesięcy systematycznie opuszcza coraz mniej produktów. – Tak było i tym razem i tak będzie w najbliższych miesiącach, nawet jeśli jeszcze w listopadzie zobaczymy wzrost produkcji – podkreśla Ernest Pytlarczyk, ekonomista BRE.
Większa liczba dni roboczych nie pomogła w październiku przedsiębiorstwom budowlanym. Odnotowały one 3,6-proc. spadek produkcji, przy czym najgorszym wynikiem, bo aż minus 9,9 proc., zamknęły miesiąc firmy pracujące przy budowie dróg, mostów i wiaduktów. A w tym sektorze będzie jeszcze gorzej, bo w przyszłym roku rządowych inwestycji infrastrukturalnych będzie coraz mniej. Eksperci nie wierzą także, by produkcję przemysłową udało się w kolejnych miesiącach utrzymać na znacznych plusach. Prognozują raczej stagnację w okolicach zera z wahaniami w zależności od wpływów czynników sezonowych.
Reklama
Niemniej jednak informacja o październikowym wzroście pomogła złotemu, który choć od rana się osłabiał do głównych walut, to po publikacji danych przez GUS się umocnił. Euro potaniało o 2 grosze – do 4,11 zł.
13,9-proc. wzrost produkcji zanotowały w październiku kopalnie węgla kamiennego i brunatnego
12,2-proc. więcej niż przed rokiem urządzeń elektrycznych wyjechało z polskich fabryk