Środowa sesja na rynku głównej pary walutowej rozpoczęła się w okolicach wsparcia na 1,275 USD za euro.

W miarę trwania handlu wspólna waluta sukcesywnie odrabiała jednak straty, znosząc jeszcze w trakcie sesji europejskiej cały ruch korekcyjny. Kurs EUR/USD podszedł pod 1,287 podczas handlu w Azji.

Na środowo poranne (choć chwilowe) pogorszenie nastrojów wpływ miały przede wszystkim powracające problemy Grecji, po tym jak we wtorek podczas spotkania ministrów strefy euro postanowiono odłożyć decyzję o pomocy dla Hellady mimo, iż szef Eurogrupy J-C.Juncker twierdził, że przełożenie obrad wynikało z potrzeby „technicznych weryfikacji" i „nie ma żadnych większych różnic na podłożu politycznym". Rozmowy mają być kontynuowane w poniedziałek, 26 listopada. W środę grecki premier A.Samaras ostrzegł europejskich partnerów i kredytodawców, że brak porozumienia w sprawie wypłaty kolejnej transzy pomocy dla Aten grozi destabilizacją całej strefy euro.

Tymczasem, jak donosiły serwisy informacyjne, pomysł na uratowanie Grecji ma kanclerz Niemiec. Podczas środowego spotkania za zamkniętymi drzwiami A.Merkel powiedziała, że niższe stopy procentowe i poszerzenie Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF) może załatać grecką dziurę. Kanclerz zasugerowała, że gwarancje EFSF mogą zostać podwyższone o 10 mld EUR, zapewniając jednocześnie, że Niemcy miałyby w tym swój udział. Co więcej zwróciła ona również uwagę na fakt, że różne państwa strefy euro mogłyby udzielić Grecji pomocy na różne sposoby, których jednak nie zdradziła.

Wczoraj wsparciem dla wspólnej waluty mogła być też sytuacja na giełdach. W środę indeksy na europejskich parkietach rosły bowiem trzecią już sesję z rzędu. Indeks FTSEurofirst 300 zakończył dzień 0,27% wzrostem. Stabilnie było też na Wall Street. Inwestorzy woleli wstrzymywać się z decyzjami w obliczu potencjalnych problemów zagrażających rynkom. W oczekiwaniu na dzisiejsze Święto Dziękczynienia obroty na rynku były niewielkie. Indeks S&P500 rósł na zamknięciu o 0,2%, Nasdaq o 0,3%, a Dow Jones o 0,4%. Przy czym dla S&P500 i Nasdaq były to czwarte wzrosty z rzędu.

Reklama

Poprawie nastrojów sprzyjały dane makro oraz doniesienia o rozejmie między Hamasem a Izraelem. Tygodniowa liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (410 tys.) okazała się co prawda nieco wyższa od rynkowych szacunków (400 tys.), co jednak i tak było dobrym wynikiem, znacznie niższym niż poprzedni (451 tys.). Z kolei wstępny odczyt indeksu PMI dla przemysłu wyniósł 52,4 pkt, gdy tymczasem poprzednio było to 51 pkt.

W czwartek i piątek obroty na rynkach finansowych w USA mogą znacząco się obniżyć z racji na wspominanie już Święto Dziękczynienia. Zmienność również nie powinna być znacząca, chociaż przy małej płynności nawet niewielkie zlecenie może mieć duży wpływ na ruch cen.

Kryzys polityczny w Japonii wciąż uderza w JPY. Deprecjonująco na japońskiego jena wpływa przede wszystkim obawa o próby ograniczenia niezależności Banku Japonii i zapowiadane wymuszanie na nim działań jeszcze silniej wspierających gospodarkę. Takie deklaracje składał w ostatnich dniach kandydat na nowego premiera W tej sytuacji nawet decyzja BoJ, który (na razie) wstrzymał się z dalszą ekspansją w listopadzie nie pomogła walucie Kraju Kwitnącej Wiśni, która wczoraj przełamała już opór na 82,0 JPY za dolara (82,5 to najwyższy poziom od pierwszej dekady kwietnia 2012 roku) – wobec waluty amerykańskiej tracą na przełomie tygodnia ponad 4,0%. W środę spadkowi wartości jena sprzyjały dodatkowo słabe dane makroekonomiczne. Deficyt handlowy Japonii w październiku okazał się większy niż szacował to rynek (549 mld JPY wobec prognoz na poziomie 360 mld JPY), a dynamika eksportu znalazła się na poziomie minus 6,5% r/r przy oczekiwaniach rzędu -4,9% r/r. Z technicznego punktu widzenia najbliższy opór znajduje się na poziomie 83,4-83,5 JPY, a następnie przy 84,2 JPY – szczycie z marca br.

W kraju złoty relatywnie stabilny. W środę kurs EUR/PLN chwilowo rósł, wciąż jednak utrzymując się w rejonach dolnego ograniczenia średnioterminowego trendu wzrostowego. Obok ustabilizowania się nastrojów na szerokim rynku na drodze do silniejszej deprecjacji złotego dodatkowo stanęły wczoraj czynniki krajowe. Na aukcji zamiany Ministerstwo Finansów sprzedało dług (papiery serii DS1023, WZ0117 i WZ 0121) łącznie za 10,2 mld PLN, podczas gdy mówiono o połowie tej kwoty. Po południu NBP opublikował z kolei raport o inflacji netto za październik, wskazując na wzrost indeksu do 1,9% wobec oczekiwanych 1,8%. Była to bowiem druga z rzędu publikacja (po silnej wtorkowej produkcji) mogąca zniechęcić część członków RPP do bardziej zdecydowanych cięć stóp.

W czwartek, USA świętuje, Europa zwróci natomiast uwagę na rozpoczynający się dwudniowy szczyt UE poświęcony budżetowi na lata 2014-2020 przebiegający pod przewodnictwem H.Van Rompuya. Negocjacje budżetowe są najtrudniejszymi rozmowami pomiędzy państwami Unii. Każdy kraj stara się bowiem, by jego składka do unijnej kasy była jak najmniejsza, a jednocześnie chce w jak największym stopniu korzystać z unijnych funduszy. Wielka Brytania, Włochy, Węgry i Francja grożą wetem przy głosowaniu. Nie będzie więc łatwo porozumieć się.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.