Z państw borykających się ze skutkami pękniętej bańki nieruchomości dochodzą coraz to nowe informacje o kolejnych próbach ratowania sytuacji. Nie jest to jednak łatwa sprawa, gdyż skala problemu jest ogromna.

Dotyka on tak wiele osób, iż zmusza to zarówno rządy jak i zaangażowane w nią banki do podjęcia coraz bardziej zdecydowanych działań.

Najbardziej spektakularnym przykładem przegrzanego rynku nieruchomości jest Hiszpania, gdzie w spekulacji na rynku nieruchomości angażowały się osoby z całego świata. Po załamaniu tego rynku w 2008 r. wciąż pozostaje tam pula 700 tys. niesprzedanych domów. Najnowszym pomysłem na jej zmniejszenie jest próba przyciągnięcia jak największej liczby cudzoziemców. Minister handlu ogłosił, iż rząd zamierza zaoferować prawo pobytu tym cudzoziemcom, którzy nabędą dom o wartości przekraczającej 160 tys. euro. Najbardziej skorzystać na tych zmianach będą mogli Chińczycy i Rosjanie, którzy jako obywatele krajów spoza UE mieli ograniczone możliwości ich zakupu.

Złagodzenie warunków nabycia nieruchomości zastosowały już wcześniej rządy innych krajów, w których miało miejsce tąpnięcie na rynku nieruchomości. Jednym z nich jest Portugalia, gdzie w ciągu ośmiu miesięcy br. komornicy zajęli majątek 674,5 tys. zadłużonych osób. W tym kraju cudzoziemiec uzyska prawo pobytu, jeżeli kupi dom o wartości 500 tys. euro. Z kolei w Irlandii granicę ustalono na poziomie 400 tys. euro.

W Hiszpanii atmosfera jest niezwykle napięta, trwają masowe protesty, zdarzają się niestety również przypadki samobójstw dłużników. Od 2007 r. dokonano na wniosek banków 400 tys. eksmisji, w tym rekordową liczbę 18 600 w czerwcu bieżącego roku. W wyniku rosnącej presji hiszpańskie banki porozumiały się niedawno w sprawie wstrzymania na dwa lata eksmisji najbardziej zadłużonych właścicieli.

Reklama

W Stanach Zjednoczonych problem jest nie mniej poważny. Szacuje się, iż w latach 2008-2011 w wyniku egzekucji komorniczych mieszkanie straciło już 750 tys. Amerykanów. Ich sytuacja jest jednak i tak lepsza niż Hiszpanów, którzy odpowiadają za całość długu. Oprócz konieczności opuszczenia nieruchomości muszą oni pokryć również część długu, której nie pokryje sprzedaż nieruchomości. Amerykanie sprzedający nieruchomość poniżej wartości pożyczki nie muszą spłacać tej różnicy, a urząd podatkowy zwalnia ich z zapłacenia podatku dochodowego. Jest to możliwe dzięki amnestii hipotecznej kontynuowanej przez największe amerykańskie banki. Według serwisu CNBC z porozumień z bankami mogło skorzystać 330 tys. osób, a wartość amnestii hipotecznej wzrosła już do 22 mld $.

W Polsce problemy ze spłatą kredytów hipotecznych nie są na szczęście tak powszechne, chociaż trzeba stwierdzić, iż tendencja jest niekorzystna. Portfel zagrożonych kredytów hipotecznych wzrósł w ciągu dwóch lat z 1,7 do 2,7%. To jak dalej będzie kształtować się ten wskaźnik zależeć będzie przede wszystkim od stanu gospodarki przekładającego się na sytuację na rynku pracy.