Z osiemnastu kandydatów, którzy zgłosili się do walki o fotel prezesa trzeciej pod względem wielkości grupy energetycznej w Polsce, na placu boju pozostała siódemka – wynika z informacji DGP.
W środę firma headhunterska Spencer Stuart Poland zakończyła przesłuchania kandydatów. – Czekamy na rekomendacje – usłyszeliśmy w radzie nadzorczej. Jak sugeruje nasz rozmówca, wybór nowego szefa Enei nastąpi najprawdopodobniej w przyszłą środę. – Do tego czasu powinniśmy zakończyć pracę, ale jeśli potrzebna będzie dłuższa analiza, nie będziemy się spieszyć – mówi.
Im bliżej wyłonienia następcy Macieja Owczarka, który z szefowaniem spółką pożegnał się pod koniec września, tym więcej pojawia się potencjalnych kandydatów. Z naszych informacji wynika, że realne szanse na objęcie stanowiska ma Paweł Skowroński, były wiceprezes PGE, który został odwołany z zarządu po objęciu stanowiska prezesa przez Krzysztofa Kiliana. On sam zaprzecza, że stara się o szefowanie Enei.
Jak ustalił DGP, czarnym koniem wyścigu może się jednak okazać Marek Mroczkowski, były wiceprezes Orlenu i szef litewskich Możejek. Mroczkowski od połowy 2011 r. zasiada w radzie nadzorczej PKO BP, jest także członkiem nadzoru Azotów Tarnów. Jak usłyszeliśmy, kandydaturę Mroczkowskiego mocno wspiera również zasiadający w radzie nadzorczej PKO BP Krzysztof Kilian, mający szerokie wpływy w rządzie i dostęp do premiera.
Reklama
Według naszych źródeł o stanowisko szefa Enei ubiega się także Bertrand Le Guern, który obecnie jest prezesem Petrolinvestu. Mówi się, że o kierowanie Eneą walczy Jarosław Myjak, wiceprezes PKO BP, który jednak temu zaprzecza, a także Wiesław Różacki, były prezes Rafako i PBG. Wśród kandydatów są wymieniani Krzysztof Sędzikowski, były prezes CTL Logistics, i Krzysztof Zamasz, wiceprezes Tauronu.