To maksimum, jakie mógł wziąć z państwowej kasy.
Pieniądze wpłynęły do funduszu w pierwszej połowie listopada. To niejedyny dodatkowy zastrzyk gotówki, z jakiego skorzystał Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. Wcześniej – na początku września – prawie 2,9 mld zł na jego konto trafiło z Funduszu Rezerwy Demograficznej.
Przedstawiciele Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, który zarządza FUS, uspokajają: wykorzystanie pełnego limitu pożyczek budżetowych i kolejny przelew z FRD nie oznaczają, że fundusz ma jakiś problem z płynnością. – Wszystkie dodatkowe zasilenia FUS idą zgodnie z planem budżetowym, nie ma żadnych innych przedsięwzięć – mówi DGP Jacek Dziekan, rzecznik ZUS.
Jako dowód stabilności funduszu przedstawia wyniki po dziesięciu miesiącach. Do końca października FUS pozyskał prawie 100,2 mld zł ze składek. To 82 proc. planu na cały rok. W tym samym czasie wypłacił świadczenia o wartości 142 mld zł, czyli 82,6 proc. kwoty zaplanowanej na cały 2012 r.
Sięganie po dodatkowe źródła finansowania to jeden ze sposobów na sfinansowanie deficytu FUS. Na koniec października fundusz wykorzystał niemal pełną zaplanowaną na ten rok dotację budżetową – blisko 95 proc. z ok. 40 mld zł. Mateusz Sutowicz, ekonomista Banku Millennium, przyznaje: tegoroczny plan finansowy FUS wydaje się pod kontrolą. Gorzej może za to wyglądać przyszły rok.
Reklama
Analityk zwraca uwagę na optymistyczne założenia, jakie przyjęto przy konstruowaniu przyszłorocznego planu funduszu. Rząd prognozuje wzrost płac w gospodarce narodowej o 4,6 proc. i stopę bezrobocia na poziomie 13 proc. Na tej podstawie w planie finansowym FUS na przyszły rok wpisano wzrost wpływów ze składek o blisko 5,6 mld zł w porównaniu z tym rokiem przy jednoczesnym zmniejszeniu dotacji z budżetu do 37,1 mld zł z prawie 40 mld zł w 2012 r.
– Według nas na koniec tego roku stopa bezrobocia wyniesie ponad 13 proc. i będzie rosła w kolejnych miesiącach. To automatycznie obniży wpływy ze składek. Zakładanie ich wzrostu w czasie gospodarczego spowolnienia jest co najmniej nierozsądne – mówi analityk.
To, że finanse funduszu ubezpieczeń są bardzo wrażliwe na zmiany sytuacji gospodarczej, przyznaje nawet Ministerstwo Finansów. Wystarczy, by przyszłoroczny wzrost płac był o 1 pkt proc. mniejszy od prognozowanego, a funduszowi zabraknie 1,2 mld zł. I to tylko przy założeniu, że zatrudnienie nie spadnie, a bezrobocie nie będzie wyższe niż 13 proc. zapisane w budżecie.
W przyszłorocznym planie FUS utrzymano jednak dwa zabezpieczenia, z których fundusz korzystał w ostatnich latach. Pierwsze to kolejny zastrzyk pieniędzy z FRD – ma to być 2,5 mld zł. Drugie to wysoki limit dla pożyczek, których budżet będzie mógł udzielić funduszowi. Ma to być maksymalnie 6 mld zł, dwa razy więcej niż w tym roku.
Oprócz tego FUS będzie mógł pożyczyć maksymalnie 4 mld zł z banków. ZUS właśnie podpisał umowy na uruchomienie nowych linii kredytowych na taką kwotę. To najdroższy sposób finansowania niedoboru, wykorzystywany jest na ogół tylko do krótkoterminowego finansowania bieżących płatności. Marże na takim kredycie to od 0,49 proc. do 0,72 proc. ponad WIBOR. Dla porównania rentowność obligacji emitowanych przez Skarb Państwa – którymi rząd finansuje wydatki na dotacje i pożyczki dla FUS – to obecnie od 3,64 proc. w przypadku dwuletnich papierów do 4,19 proc. dla obligacji dziesięcioletnich.
12,12 mld zł ma pozyskać w tym roku FUS ze składek
18,9 mld zł to łączne zadłużenie FUS w budżecie
39,94 mld zł dotacja budżetowa do FUS w 2012 r.