Osłabienie to koreluje ze spadkową korektą na EUR/USD oraz spadkami na europejskich giełdach. O godzinie 13:03 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1040 zł wobec 4,0925 zł wczoraj na zamknięciu. Kurs USD/PLN rośnie do 3,1827 zł z 3,1624 zł.

Dziś nastroje na rynkach finansowych, w tym na rynku złotego, psuje powrót obaw o problem klifu fiskalnego w USA. Po wczorajszej wypowiedzi lider demokratycznej większości w Senacie o tym, że w rozmowach ws. rozwiązania problemu klifu fiskalnego nie ma większego postępu, inwestorzy ponownie dostrzegli ten problem. Jakkolwiek jest niemal pewne, że przed końcem roku amerykańskich politycy muszą się porozumieć, gdyż w innym przypadku ryzykują nie tylko automatycznymi cięciami wydatków i podwyżkami podatków, ale przede wszystkim gniewem wyborców, to nie ma pewności w jakim stylu i kiedy do takiego porozumienia dojdzie. Z punktu widzenia rynków im szybciej zniknie niepewność związana z „fiscal cliff” tym lepiej.

Temat amerykańskiego budżetu będzie w najbliższych dniach pozostawał głównym tematem na rynkach finansowych, co pośrednio będzie determinowało również notowania złotego. Wśród innych potencjalnych impulsów mogących mieć jakikolwiek wpływ na sytuacją na rodzimym rynku walutowym należy wymienić jeszcze zachowanie polskiego rynku długu oraz oczekiwanie na publikowane w piątek dane nt. Produktu Krajowego Brutto (PKB) Polski za okres III kwartału 2012 roku.

Zapoczątkowane wczoraj odbicie na EUR/PLN i USD/PLN idealnie wpisuje się w sytuację techniczną na wykresach obu par. Zwrot nastąpił z poziomu linii wsparcia łączącej dołki z ostatnich miesięcy. Jako, że na wykresach brak jest sygnałów mogących sugerować silną aprecjację złotego w średnim terminie, więc należy przyjąć, że obserwowany od miesięcy trend boczny o lekko wzrostowym nachyleniu będzie kontynuowany na obu polskich parach w kolejnych tygodniach. Z tego też powodu raczej nie należy oczekiwać w najbliższym czasie zdecydowanego spadku poniżej minimów z ostatnich dni, czyli 4,0868 na EUR/PLN i 3,1462 zł na USD/PLN.

Reklama