"Muszę przyznać, że w Estonii zauważa się pewien stopień irytacji" - powiedział prezydent Estonii po spotkaniu z prezydentami w miejscowości Auksztadvaris (Wysoki Dwór) na Litwie. Ilves powiedział, że "negocjując ten projekt stracono ponad sześć lat i nadal nie wiadomo, czy będzie on realizowany".

Prezydent Litwy przyznała, że irytacja sąsiadów jest uzasadniona. "Litwa długo mówiła (o projekcie budowy siłowni - PAP), długo nic nie robiła, często zmieniała stanowiska i ostatecznie nadal nic nie wiadomo" - powiedziała Grybauskaite komentując wypowiedź Ilvesa.

Wisagińska Siłownia Atomowa ma powstać zamiast wyłączonej Ignalińskiej Elektrowni Atomowej na Litwie. Inwestorem strategicznym ma być japoński koncern Hitachi, a partnerami regionalnymi Łotwa i Estonia. Koszt budowy siłowni szacuje się na 4,6-5,2 mld euro. Jej eksploatacja ma się rozpocząć w latach 2020-2022.

W październikowym referendum Litwa jednak opowiedziała się przeciwko realizacji tego projektu. Referendum miało charakter konsultacyjne, ale - jak zaznacza nowa rządząca koalicja centrolewicowa - nie można lekceważyć opinii obywateli.

Reklama

Nowo mianowany premier Litwy Algirdas Butkeviczius wyraził w środę opinię, że "realizacja projektu budowy siłowni jest nierealna", podkreślił jednak, że ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie została podjęta. Kwestię dalszej realizacji projektu, z uwzględnieniem wyników referendum, do 12 grudnia ma rozstrzygnąć powołana w środę sejmowa grupa robocza.

Prezydenci trzech państw bałtyckich rozmawiali w środę także o unijnej perspektywie finansowej na lata 2014-2020, o potrzebie budowy w regionie terminalu gazu skroplonego, a także o przewodnictwie Litwy w Radzie Unii Europejskiej w drugiej połowie 2013 roku.