Rok po powstaniu Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji nie ma pewności, czy uda się zakończyć zgodnie z założonymi terminami najważniejsze projekty informatyczne. Czasu jest coraz mniej: wszystkie powinny być sfinalizowane najpóźniej do 2015 roku.
Minister Michał Boni, obejmując urząd, ogłosił czyszczenie stajni Augiasza, czyli bałaganu nie tylko korupcyjnego, lecz także logistycznego przy wdrażaniu e-administracji. Rozliczamy, co z tej obietnicy udało się wykonać.
Z jednej strony zmieniono kompetencje instytucji bezpośrednio odpowiedzialnych za wykonanie systemów e-administracji i wymieniono ich szefostwo. W kluczowych projektach znacząco przesunięto pierwotne terminy ich wprowadzenia.
Te firmowane przez MAiC, czyli platforma ePUAP, OST112 i System Informatyczny Powiadamiania Ratunkowego SI PR, cały czas są wdrażane, ale spektakularnych sukcesów nie widać. Kluczowy projekt, czyli nowy dowód osobisty zawierający chip, w którym m.in. miał być zawarty podpis elektroniczny, trafił pod kompetencję MSW, które ogłosiło nową datę jego wprowadzenia na 2015 rok.
Reklama
Od stycznia 2015 r. ma działać elektroniczny rejestr dowodów osobistych. Dostęp do niego będą miały urzędy gmin. Dzięki temu będzie można złożyć wniosek o wydanie dowodu w dowolnej gminie, niezależnie od miejsca zamieszkania. Trudno to uznać za sukces, bo pierwszą datą wprowadzenia e-dowodów miał być 2009 rok.
Według informacji płynących z resortu spraw wewnętrznych przed wprowadzeniem nowego dowodu ma powstać nowy system ewidencji ludności, czyli PESEL. To o tyle zaskakujące, że do niedawna był budowany za ponad 100 mln zł system PESEL 2, który miał zastąpić tę wywodzącą się jeszcze z lat 80. bazę danych.
Niemniejsze zawirowania dotknęły informatyzację służby zdrowia. Wiosną wstrzymano fundusze unijne na budowę m.in. platformy gromadzącej dane medyczne, e-recepty i internetowe konta pacjentów. Miesiąc temu finansowanie przywrócono, ale kilka dni temu zwolniono też długoletniego szefa jednostki odpowiedzialnej za te projekty. Przede wszystkim zaś nie został nadal podpisany przetarg na jeden z głównych elementów budowy systemu. Złożono do niego odwołanie, a rozprawa została odroczona na czas nieokreślony. Może więc być problem ze zdążeniem do sierpnia 2014 roku, kiedy placówki ochrony zdrowia mają obowiązek wdrożenia elektronicznej dokumentacji medycznej.
Półroczne opóźnienie zanotował też sztandarowy projekt Ministerstwa Finansów – e-Podatki. System ma ruszyć w 2015., ale wciąż nie udało się ostatecznie rozstrzygnąć wartego 280 mln zł przetargu: pięć razy przesuwano jego termin, a kiedy wreszcie udało się wybrać wykonawcę, Krajowa Izba Odwoławcza unieważniła wybór i nakazała ponowne rozpatrzenie ofert. Drugie rozstrzygnięcie zapadło kilka dni temu, ale już posypały się skargi do KIO. Do czasu wyroków prace nie mogą posunąć się dalej.
Najlepiej na tym tle wypada resort gospodarki. W styczniu ruszyła Centralna Ewidencja i Informacja o Działalności Gospodarczej, do której przeniesiono już wszystkie gminne rejestry przedsiębiorców.
Kłopot w tym, że nad projektami informatyzacji państwa unosi się groźba kolejnych wpadek korupcyjnych. Tydzień temu CBA zatrzymało dwóch pracowników CPI w związku z niejasnościami przy przetargach informatycznych: – Panuje u nas specyficzna atmosfera – gdy ktoś się chwilę do pracy spóźnia, wszyscy są przekonani, że został właśnie zatrzymany – mówi nam jeden z urzędników pracujących w tym urzędzie.
3,5 mld zł warte są planowane przez rząd systemy e-administracji
28 projektów znajduje się na liście rozwiązań kluczowych dla informatyzacji państwa