Komisja PE ds. gospodarczych i monetarnych przyjęła w czwartek stanowisko ws. wspólnego nadzoru bankowego EBC. Poparła w nim prawo głosów krajów spoza eurolandu w radzie nadzoru, nadal wykluczony jest jednak ich głos w radzie prezesów EBC.

Tymczasem to rada prezesów, jako główny organ decyzyjny Europejskiego Banku Centralnego złożony z sześcioosobowego zarządu i 17 prezesów banków centralnych strefy euro, ma zatwierdzać decyzje nadzoru.

"Musimy szanować traktat i statut EBC, więc nie możemy dać prawa głosu przedstawicielom krajów spoza euro w radzie prezesów, która podejmuje finalne decyzje" - mówiła po głosowaniu w komisji Parlamentu Europejskiego sprawozdawczyni Marianne Thyssen. Podkreśliła, że w radzie nadzoru kraje spoza euro będą na równych prawach na zasadzie: jeden nadzór - jeden głos i że rada nadzoru będzie przygotowywać wszystkie decyzje dotyczące wspólnego nadzoru, a rada prezesów będzie mogła ją zatwierdzić lub odesłać z powrotem, prosząc o nową propozycję.

To wbrew stanowisku Niemiec, które mówią o ważonych głosach w radzie nadzoru ustalonych w zależności od wielkości rynku finansowego danego kraju.

Wydaje się natomiast, że europosłowie częściowo uwzględnili postulaty Berlina, by wspólnemu nadzorowi nie podlegały lokalne banki. W poprawkach zaznaczyli, że EBC byłby bezpośrednio zaangażowany w nadzór nad bankami, które dostały pomoc publiczną bądź które stanowią ryzyko dla całego systemu. Inne banki byłyby nadzorowane prze władze krajowe i "monitorowane" przez EBC, a decyzje nadzorców krajowych byłyby uznawane za przyjęte, gdyby EBC ich nie odrzucił. "Chociaż EBC miałby zawsze prawo do bezpośredniego nadzoru nad bankiem, gdyby widział taką potrzebę" - zastrzegła komisja PE w komunikacie.

Reklama

Ponadto europosłowie komisji dodali nowy paragraf do wrześniowej propozycji Komisji Europejskiej. Chcą ustanowienia niezależnej rady odwoławczej, do której będą mogły zwracać się wszystkie kraje uczestniczące we wspólnym nadzorze, jeśli nie będą zgadzać się z decyzją EBC jako wspólnego nadzorcy.

Thyssen pytana o możliwość finansowego zabezpieczenia krajów spoza euro we wspólnym nadzorze na wzór funduszu ratunkowego EMS dla krajów euro (będzie on mógł bezpośrednio wspierać banki w strefie euro, gdy będzie ustanowiony wspólny nadzór), odparła, że w swojej propozycji komisja PE dodała zapis o tym, że system wspólnego nadzoru będzie pełnić taką samą rolę w przypadku krajów spoza euro, jeśli pojawi się dla nich jakieś zabezpieczenie.

Ponadto europosłowie przewidzieli w swoich poprawkach różny stopień powiązania krajów spoza strefy euro z nadzorem EBC: od bliskiej współpracy, jak proponowała Komisja Europejska, po "interakcję" w przypadku krajów pozostających poza wspólnym nadzorem.

Komisja PE zajęła się też propozycją zmian w rozporządzeniu o Urzędzie Nadzoru Bankowego (EBA), który skupia regulatorów rynków finansowych "27". Zaproponowała poprawki, by zapewnić zbliżone standardy nadzoru krajów objętych EBC i krajów spoza, oraz by EBC był traktowany na równi z innymi nadzorami na forum EBA.

Komisja odniosła się też do obaw Londynu, że kraje spoza wspólnego nadzoru będą mogły być przegłosowywane przez kraje objęte nadzorem EBC i zaproponowała zmianę sposobu głosowania w EBA. "Będzie większość kwalifikowana w wyznaczaniu zasad operacyjnych, będzie ona musiała składać się z większości uczestników wspólnego nadzoru i większości w grupie krajów spoza tego nadzoru" - mówił sprawozdawca PE ws. EBA Sven Giegold. Dodał, że reguła ta nie obowiązywałaby, gdyby poza wspólnym nadzorem pozostawało mniej niż 5 krajów. Ministrowie chcą, by ten limit zmniejszyć do 3 krajów - dodał Giegold.

W czwartek prawnicy EBC orzekli, że system wspólnego nadzoru bankowego nie wymaga zmian w traktatach UE. 4 grudnia decyzje ws. wspólnego nadzoru mogą podjąć ministrowie ds. finansowych.

Zadowolenie ze stanowiska komisji PE ds. gospodarczych wyrazili polscy europosłowie: członek tej komisji Sławomir Nitras (PO) i zastępca członka tej komisji oraz przewodnicząca komisji PE ds. rozwoju regionalnego Danuta Huebner (PO).

"Z punktu widzenia państw, które nie są w strefie euro i równocześnie są tzw. państwami goszczącymi (banki-córki zachodnich banków - PAP), przyjęte dzisiaj propozycje są korzystniejsze niż oryginalne propozycje Komisji Europejskiej - przede wszystkim z uwagi na przyznanie pełnego prawa głosu w radzie nadzoru EBC państwom, które przystąpią do bliskiej współpracy, oraz głosowanie w EBA w dwóch grupach: państw ze wspólnego nadzoru i państw spoza" - oświadczył Nitras.

"Biorąc pod uwagę ograniczenia, jakie stwarzają podstawy prawne zaproponowane przez KE, nalegamy na równe traktowanie członków strefy euro i tych spoza strefy euro. Głównym osiągnięciem podczas dzisiejszego głosowania (...) jest nasz wniosek do KE o zbadanie możliwości przyznania państwom spoza strefy euro tzw. opt-in (czyli możliwości skorzystania) do zabezpieczenia fiskalnego (...). Silna pozycja zabezpieczająca prawa państw spoza strefy euro pozwoli takim krajom jak Polska wejść do systemu i zmniejszy ryzyko dalszego rozdrobnienia jednolitego rynku" - skomentowała Huebner.

PE formalnie nie współdecyduje wz. nadzoru bankowego, a jedynie w sprawie EBA, jednak traktuje oba rozporządzenia jako pakiet.