Za kilka dni miną trzy lata, odkąd koncern ITI postanowił doprowadzić do zamknięcia strony KoniecITI.pl. Witryna działa, jednak walka o jej zamknięcie trwa. KoniecITI.pl założył w 2009 r. Wojciech Braun pseudonim „Kelner”. Równie poważany w środowisku kibiców Legii jak „Staruch” i równie mocno działający na nerwy właścicielowi klubu, koncernowi ITI. Strona Brauna pełna jest tekstów nawołujących do bojkotu firmy, mocno krytycznych artykułów o prezesie Legii i władzach ITI. Oczywiste było, że koncern medialny nie odpuści takiej zniewagi.
Już kilka miesięcy po starcie witryny ITI złożył pozew do polubownego sądu ds. domen działającego przy Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji. Specjalizuje się on w rozstrzyganiu sporów o prawo do adresów internetowych. I przed nim koncern postanowił udowodnić, że domena Brauna narusza jego dobra materialne. Blisko rok zajęło wydanie wyroku: strona nie obraża i nie działa na szkodę ITI, a tylko działa w ramach prawa do krytyki i wolnego słowa w internecie.
ITI jednak równocześnie złożył pozew przed sądem powszechnym. Ten wydał inny wyrok: skazał Brauna na 50 tys. zł kary i nakazał przeproszenie koncernu (kolejne 20 tys. zł). Kibic administrator odwołał się, a sąd apelacyjny skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. I tak na wiosnę przyszłego roku działalnością witryny KoniecITI.pl ponownie zajmie się sąd pierwszej instancji. – Nie mamy tu do czynienia z konfliktem dotyczącym praw do domeny. Teraz na grunt internetowych adresów przeniosła się batalia między prawami podstawowymi, z których każde jest równie ważne i które okazują się wobec siebie konkurencyjne – mówi szef Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych Ireneusz Matusiak. I wymienia je: prawo autorskie, wolności gospodarczej, własności intelektualnej, ale także prawo do wolności słowa, krytyki, a nawet prawo do konkurencji.

Miasto.com, Państwo.pl

Reklama
To zderzenie praw na własnej ponad 800-letniej skórze odczuła Aguas-Altas, malownicza portugalska wioska położona nad górskim jeziorem. Idealne miejsce dla turystów, więc sołtys – chcąc wypromować miejscowość – postanowił założyć stronę internetową poświęconą wiosce. Ledwie domena Aguas-Altas.com zaczęła działać, wybuchła awantura. O prawa upomniała się hiszpańska korporacja, która właśnie wystartowała z produkującą wody mineralnej o tej samej nazwie i zastrzegła ją jako znak towarowy. W obronie wioski stanął cały kraj, koncern wsparli unijni urzędnicy.
Brzmi nieprawdopodobnie. I rzeczywiście: bo to fikcyjna opowieść z paradokumentu z 2009 r. „Kropka.com”. Jednak życie szybko dogoniło kino. W sierpniu tego roku burmistrz tureckiego Samsun, dysponującego domeną Samsun.com.tr, zażądał od koncernu Samsung zmiany internetowego adresu w tym kraju. Miał już dosyć pytań o elektronikę. Trzy lata trwała batalia francuskiej stolicy z Ville de Paris z Teksasu. Władze Paryża oskarżyły teksańskie miasteczko o bezprawne wykorzystanie nazwy europejskiej metropolii w domenie Parvi.org. Sąd pierwszej instancji przyznał rację Francuzom, jednak Paryż z Teksasu nie złożył broni. Odwołał się i w tym roku zapadła ostateczna decyzja: nie musi oddawać domeny. Nawet więcej: Francja musi mu zapłacić 100 tys. dol. odszkodowania.
Podobna awantura wybuchła kilka miesięcy temu również w Polsce, gdy okazało się, że Agora, wydawca „Gazety Wyborczej”, wydzierżawiła od NASK (zarządcy polskich domen) dwa adresy: Polska.pl i Poland.pl. Gdy okazało się, że trafiły one w prywatne ręce, wybuchł skandal. Posłowie PiS opracowali nawet projekt nowelizacji ustawy o godle, barwach i hymnie RP tak, by chroniła ona także adresy internetowe z nazwą naszego kraju (czeka na rozpatrzenie przez Sejm).
– Bloger z jednego z polskich z miasteczek został pozwany przez jego władze za wykorzystanie nazwy miejscowości w domenie strony. Był mocno krytyczny wobec lokalnych polityków, więc postanowili zawalczyć z nim, korzystając z ochrony własności intelektualnej – wspomina Matusiak. Sąd jednak nie uznał argumentacji samorządowców.
Podobne argumenty padają też z ust obu stron konfliktu o KoniecITI.pl. – Oczywiste wydaje się prawo powoda do ochrony swojego wizerunku w sieci oraz jego prawo do nazwy ITI – mówi prezentująca koncern mecenas Agnieszka Wiercińska-Krużewska. – Ależ to oczywiste, że mój klient ma prawo do konstruktywnej krytyki opartej na wolności słowa. I właśnie w celu realizacji swoich konstytucyjnych praw została zarejestrowana domena KoniecITI.pl – odpowiada jej mecenas Krzysztof Wąsowski, obrońca Brauna. – Sfera domen internetowych stała się kolejnym polem rozważań o tym, czy i które prawo jest ważniejsze. Ale tu nie ma łatwych wyroków, każda sprawa musi być bardzo dokładnie badana i jest oceniana indywidualnie – dodaje Matusiak.

Apple na wojennej ścieżce

Równie dużo emocji wzbudziła sprawa forum Nasza-Biedronka.pl. Założone zostało przez pracowników tej sieci dyskontów, by mogli swobodnie – czyli także krytycznie – rozpisywać się o pracodawcy. Kiedy więc w ubiegłym roku Optimum Mark, reprezentująca Jeronimo Martins Dystrybucja (właściciela sieci Biedronka), złożyło pozew do sądu domen o odebranie adresów internetowych (także Nasza-Biedronka.pl) ze względu na naruszenie praw powoda, wydawało się jasne, że chodzi o próbę uciszenia krytyki. Sprawa była jeszcze bardziej kontrowersyjna, bo przecież „biedronka” to słowo rodzajowe i nawet jeśli jest ono elementem znaku towarowego Biedronki, trudno uznać, by firma miała do niego wyłączne prawa.
Sąd nie uznał wniosku, ale już po wyroku sprawa okazała się jeszcze bardziej skomplikowana. Otóż właściciel domen jeszcze przed wytoczeniem pozwu zaoferował Jeronimo Martins ich odkupienie. Zachodzi więc podejrzenie, że domeny mogły jednak zostać zarejestrowane w celu zarobkowym.
Podobnie niejednoznaczna w ocenie jest krucjata Apple’a, który równie zdecydowanie walczy przed sądami o patenty, jak ściga na świecie domeny choćby tylko zbliżone nazwą do swoich marek. W Polsce jego ofiarami stały się: serwis Applemania.pl i supermarket spożywczy A.pl.
W pierwszym przypadku jeszcze było choć trochę uzasadnione, bo Applemania.pl rzeczywiście pisała o produktach Apple’a (pod wpływem pisma od firmy z Kalifornii zmieniła nazwę na Komórkomania.pl z działem o produktach Apple’a), za to w drugiej sprawie wniosek złożony przed polskim urzędem patentowym zarzucający A.pl „konfuzyjne podobieństwo” oraz „wykorzystanie renomy znaków Apple” wywołał ogromne kontrowersje (sprawa ma zostać rozstrzygnięta na początku stycznia). Równie ostro Apple traktuje domeny z całego świata. W tym roku naraziło się fanom, gdy zażądało oddania adresów iPhone5.com czy iPad3.com, na których jeszcze przed pojawieniem się tych produktów prowadzone były popularne fora użytkowników. Ale choć zarówno zwolennicy wolności słowa, jak i nawet klienci Apple’a oburzali się na to żądanie, to sąd szybko przychylił się do niego. Domeny więc jeszcze przed wejściem na rynek iPada3 i iPhona5 trafiły do Apple’a.
W tym wypadku prawo własności intelektualnej wygrało z wolnością słowa. Wciąż jednak do Apple’a nie należą adresy iPad4.com i iPhone6.com. Za rok historia się powtórzy.