Hurtownicy i media – najhojniejsi przy ustalaniu oprocentowania swoich papierów dłużnych.
Firma doradcza Grant Thornton wzięła pod lupę blisko 340 serii nieskarbowych papierów dłużnych notowanych na Catalyście, wyłączając obligacje emitowane przez Bank Gospodarstwa Krajowego, Europejski Bank Inwestycyjny i euroobligacje. I stworzyła statystyczny model emisji obecnej na tym rynku. Jest ona warta średnio 50 mln zł, ma zmienne oprocentowanie oparte najczęściej na sześciomiesięcznej stopie WIBOR, jej kupon wynosi przeciętnie 10 proc., a okres zapadalności to niewiele ponad 6 lat.
Jednak sami autorzy raportu przyznają, że trudno nazwać to standardem. Średnią zawyża niewielka grupa dużych emisji. Większość to jednak stosunkowo małe projekty. – Dominują emisje, których wartość nie przekracza 30 mln zł – mówi Damian Atroszczak z Grant Thornton.
Cechą charakterystyczną papierów notowanych na Catalyście jest niepubliczny charakter sprzedaży pierwszym nabywcom. Papiery sprzedawane są w trybie oferty prywatnej, co oznacza, że liczba podmiotów, do których kierowana jest propozycja zakupu, nie może przekroczyć 99. To wraz z uzależnieniem wielkości oprocentowania od stóp WIBOR jest główną przyczyną niskich obrotów na rynku. O chętnych sprzedaży obligacji na rynku jest trudno, bo inwestor, który już kupi taką obligację, ma pewność, że na niej zarobi. Dlaczego? Decyduje o tym marża – czyli część oprocentowania dodawana do stopy bazowej (w tym przypadku WIBOR). Choć stopy procentowe mogą się zmieniać, to marża jest stała.
Trzymanie obligacji korporacyjnych w portfelu jest opłacalne tym bardziej, że niektórzy emitenci są w stanie zaoferować wysoki kupon. W podziale branżowym najwięcej oferują firmy handlu hurtowego i media – odpowiednio 13,83 proc. i 14 proc. Jednak największe odsetki od swoich obligacji płaci windykacyjna firma e-Kancelaria. Spółka oferuje 15 proc. Choć w historii Catalystu zdarzały się i większe kupony – firma Onico wyemitowała w 2009 r. papiery oprocentowane stałe na poziomie 18 proc., niewiele mniej – bo 17 proc. – oferował Green House Development, sprzedając w 2010 r. trzy serie swoich obligacji. W strukturze rynku dominują jednak papiery z oprocentowaniem mieszczącym się w przedziale 8–13 proc.
Reklama
Na drugim biegunie są papiery samorządów. Najniższe odsetki proponuje Rybnik – niespełna 4,9 proc. Jednak tak niskie odsetki to rzadkość. Obecnie na rynku jest dziewięć emisji, których oprocentowanie jest niższe niż 6 proc.
Z danych zebranych przez Grant Thornton wynika, że inwestycje w obligacje notowane na Catalyście są stosunkowo bezpieczne. Co prawda większość papierów nie jest zabezpieczona (według autorów raportu jest tak w przypadku prawie 70 proc. wszystkich emisji), ale i problemów z obsługą obligacji też nie było zbyt wiele. Autorzy raportu doliczyli się 11 defaultów, czyli nieprawidłowej obsługi obligacji. Łączna wartość tych papierów wyniosła 24,2 mln zł. To 0,15 proc. wszystkich emisji, które analizował Grant Thornton.