Irlandię czeka kolejny trudny rok. Wczoraj minister finansów Michael Noonan przedstawił budżet na 2013 r., który zakłada oszczędności w wysokości 3,5 mld euro. Ale w przeciwieństwie do pozostałych krajów, które tak jak Irlandia wystąpiły o unijną pomoc finansową lub mogą to zrobić, władze w Dublinie widzą już światełko w tunelu.

Z tej kwoty 1,25 mld euro zostanie uzyskane w efekcie podwyżek podatków, a 2,25 mld euro – wskutek zmniejszenia wydatków publicznych. Wprowadzony zostanie podatek w wysokości 0,18 proc. od nieruchomości wartych ponad milion euro, choć zwolnione zostaną z niego nowe domy zakupione do końca 2016 r., co ma poprawić sytuację na tym rynku. Podniesiona zostanie także akcyza na alkohol i papierosy. Jeśli chodzi o wydatki, to m.in. o 10 euro zmniejszone zostaną zasiłki na dzieci, co przyniesie w przyszłym roku 136 mln euro, i skrócony z 12 do 9 miesięcy okres wypłacania zasiłków dla bezrobotnych (33 mln euro w 2013 r. i 82 mln euro w następnych latach).

To już piąty oszczędnościowy budżet Irlandii, odkąd wskutek krachu na rynku nieruchomości wpadła ona w kryzys. Rozłożony na osiem lat – do 2015 r. – program cięć ma pozwolić na zmniejszenie zadłużenia o 33,4 mld euro, co stanowi ok. 20 proc. irlandzkiej gospodarki. Ale trzy czwarte z tych oszczędności Irlandczycy mają już za sobą. Na dodatek gospodarka odbiła się już od dna.

Noonan powiedział, że tegoroczny deficyt wyniesie 8,2 proc., czyli będzie nawet mniejszy niż uzgodnione z Unią i MFW 8,6 proc. To wprawdzie wciąż najwięcej w całej UE, jednak w ciągu trzech lat spadnie on do akceptowalnego poziomu. W przyszłym roku ma on wynieść 7,5 proc., w 2014 r. – 5,1 proc., a w 2015 r. – 2,9 proc. Co więcej, podczas gdy prawie cała strefa euro zmaga się z groźbą recesji – albo już w niej jest – irlandzka gospodarka znów rośnie. W przyszłym roku wzrost wyniesie 1,5 proc., a w dwóch kolejnych latach 2,5 i 2,9 proc. Na dodatek bezrobocie – choć wciąż wysokie – jest na najniższym poziomie od 17 miesięcy i znów zaczęły rosnąć ceny nieruchomości, które od 2008 r. spadły o 50 proc.

Reklama

– To są wyraźne znaki, że kraj wydobywa się z najgorszej fazy kryzysu i wysiłki Irlandczyków, mimo ciężaru, który musieli ponieść, prowadzą do sukcesu – mówił wczoraj szef resortu finansów.

Sukces będzie nawet podwójny. Po pierwsze, Irlandia jest dziś znacznie bliżej wyjścia z kryzysu nie tylko od krajów, które podobnie jak ona były bliskie bankructwa, lecz także od Wielkiej Brytanii, która wpadła w recesję i właśnie ogłosiła, że redukcja deficytu potrwa dłużej niż zakładano. Po drugie, w odróżnieniu od krajów Południa w Irlandii antyoszczędnościowych protestów było niewiele i miały spokojny przebieg.

ikona lupy />
Michael Noonan / Bloomberg / Aidan Crawley