Sprzedaż produktów bankowych przenosi się do internetu. W sieci sprzedawany jest już co dziesiąty kredyt odnawialny. Analitycy zwracają uwagę na dynamikę kanału internetowego. W ubiegłym roku przez sieć udało się bankom sprzedać jedynie 1 proc. nowych kredytów odnawialnych.
Coraz częściej Polacy decydują się też na zaciąganie przez internet kredytów ratalnych. Na razie nie sprzedaje się tak jedynie kredytów hipotecznych.
Z badania wynika też, że do łask wracają karty kredytowe. O ile przed rokiem 13 proc. respondentów deklarowało, że ma kredyt na karcie, to w tym roku współczynnik ten urósł do 16 proc. – Spada też średnia wartość transakcji kartą kredytową co oznacza, że ten segment rynku dojrzewa. Klienci banków zaczynają używać kredytówek do codziennych zakupów, a nie od święta – uważa Piotr Siciak, dyrektor działu konsultingu ds. sektora finansowego w PwC.
Główną przyczyną zaciągania kredytu konsumpcyjnego pozostaje życiowa konieczność. Mniej osób pożycza pieniądze, bo chce kupić coś od razu. Trzecią przyczyną jest brak umiejętności oszczędzania. – Ludzie zaciągają kredyt, ponieważ łatwiej jest im się zmobilizować do spłaty rat, niż do regularnego odkładania niewielkich kwot – mówi Piotr Siciak.
Reklama
W porównaniu z ubiegłym rokiem wzrosła średnia wysokość rat kredytów konsumpcyjnych. O ile w ubiegłym roku było to 428 zł, to obecnie suma ta wynosi 491 zł miesięcznie. Zwiększyła się też przeciętna wysokość nowo zaciąganego kredytu. Eksperci tłumaczą to pogorszeniem się koniunktury gospodarczej – w czasie kryzysu większość z nas odkłada zakupy na później. Na zaciągnięcie kredytu stać tylko najlepiej sytuowanych, którzy kupują droższe rzeczy.