W Moskwie specjaliści od rynku ropy twierdzą, że bez Michaiła Arustamowa, byłego pierwszego zastępcy szefa Transnieftu, nie wychodzi dzisiaj w Rosji żaden grafik na eksport tego surowca.

Transnieft transportuje około 93 proc. ropy, jaka jest wydobywana na terytorium Rosji. Założona w 1993 roku największa na świecie firma zarządzająca rurociągami jest zarządzana przez byłego oficera KGB, oligarchę Mikołaja Tokarewa. Jak donosiła opozycyjna rosyjska „Novaya Gazeta”, Tokarew poznał i zaprzyjaźnił się z Władimirem Putinem kiedy obaj pracowali w KGB na terytorium Niemiec Wschodnich.

Na początku 2012 roku Michaił Arustamow przestał pełnić obowiązki pierwszego wiceprezesa. Dzisiaj jako doradca szefa Transnieftu osobiście ustala grafiki a następnie z odpowiednią instrukcją przekazuje je do Aleksandra Bogatyriewa – naczelnika wydziału transportu ropy i produktów naftowych w Ministerstwie Energetyki. I dopiero wówczas grafik podpisuje minister, który nie ma ani ochoty ani potrzeby, żeby zagłębiać się w jego szczegóły i detale.

Arustamow ma opinię wpływowego uczestnika rynku obrotu ropą naftową. Od dawna są z nim związane są firmy, takie jak Normeston Trading Limited (gdzie swoje wpływy ma także jeden z wiceszefów Łukoila) z siedzibą w środkowoamerykańskim Belize, a także ConceptOil Services i Flontrano Trading Limited. Tylko w październiku 2012 roku firmy te dostarczyły przez Primorsk, Kozmino i rurociąg „Przyjaźń” (na Węgry i Słowację) ok. 600.000 ton ropy.

Rozkwit możliwości tych firm wiąże się bezpośrednio z możliwościami i wpływami jakie posiada Arustamow. Warto przy tym zwrócić uwagę na fakt, że ostatnie miesiące w dostawach ropy do Europy Środkowo-Wschodniej a szczególnie do Czech i na Węgry dalekie były od rytmiczności. Jaroslav Pantucek, prezes czeskiego operatora rurociągów Mero, kilka tygodni temu przyznał, że sytuacja staje się krytyczna. - Przedstawiciele rafinerii chyba nie doceniają powagi sytuacji - powiedział.

Reklama

W trzecim kwartale problemy dotknęły także Polski, kiedy okazało się, że trzeba zmniejszyć dostawy producentów z Kazachstanu z 200.000 do 75.000 ton. Wszystko przez „ograniczone możliwości techniczne” systemu rurociągów. Te ograniczone możliwości techniczne znikają jednak w przypadku dostaw Normeston Trading Limited, ConceptOil Services i Flontrano Trading Limited. Dlatego też z usług tych firm coraz częściej zaczynają korzystać już nie tylko znane firmy rosyjskie ale także firmy z udziałem zagranicznym. W maju 2012 roku TNK-BP korzystając z pośrednictwa Normeston dostarczyła na Słowację 100.000 ton ropy, chociaż dostaw tych wcześniej żaden grafik nie przewidywał. W czerwcu z uprzejmości Normestone skorzystała firma Salym Petroleum (należąca do Shella i Gazpromneftu) i dostarczyła ponad 70.000 ton a w sierpniu blisko 80.000 ton poza grafikiem.

Polski koncern Orlen negocjuje teraz kontrakt na dostawę ropy. Do gry o względy polskiego giganta włączyła się między innymi spółka Aurora, równie tajemnicza, jak opisane wcześniej firmy powiązane z Arustamowem.

W rosyjskich mediach spekuluje się, że gra toczy się o kontrakty warte 7 mld dol. rocznie. Nic dziwnego, że o polskie zlecenie w Rosji rywalizują zarówno rosyjskie koncerny naftowe, jak i traderzy. Problem w tym, że Orlen ma tylko pozorną swobodę wyboru. Płocka spółka chciałaby obu dotychczasowych pośredników (Souz Petrolium i Mercurię Energy Trading) zastąpić bezpośrednimi umowami z rosyjskimi producentami. Jednak nie wiadomo, jakie spółki zyskająprzychylność transnieftu ora Arustamowa podczas układania grafiku.

Czytaj więcej: Orlen może być skazany na pośredników w dostawach rosyjskiej ropy