Gdy raty kredytów okazują się na tyle wysokie, że zaczynają się problemy z ich systematycznym regulowaniem, w głowie każdego dłużnika powinno zapalić się ostrzegawcze światełko. W tej sytuacji trzeba podjąć szybkie działania, mające na celu restrukturyzację zadłużenia. Jak to zrobić?
Sposób postępowania powinien zależeć od tego, jak trudne jest położenie człowieka, którego przygniatają nadmierne kredyty. Jeżeli zadłużenie nie jest wysokie i dotyczy przykładowo karty kredytowej, której od lat nie można się pozbyć, wyjście z sytuacji jest dość proste. Większość banków sprzedających karty oferuje możliwość spłaty tak powstałego zadłużenia w ratach. Takie rozwiązanie po pierwsze motywuje do regularnego zmniejszania długu. Po drugie jest dużo tańsze niż sam kredyt w karcie, którego oprocentowanie przy obecnej wysokości stóp procentowych zazwyczaj wynosi ponad 20 proc. w stosunku rocznym. Kredyt ratalny jest o kilka, a nieraz i o kilkanaście punktów procentowych tańszy.
Jeżeli bank – wydawca karty nie oferuje możliwości spłaty długu w ratach, warto pomyśleć o zaciągnięciu zwykłej pożyczki gotówkowej z przeznaczeniem na spłatę zadłużenia w karcie. Pożyczka taka – choć uchodzi za drogą – również powinna być duża tańsza niż obsługa zadłużenia kartowego. W obu przypadkach działanie takie ma jednak sens tylko wtedy, gdy właściciel karty przestanie dalej zadłużać się za pomocą plastiku. W tym celu najlepiej nie wkładać karty do portfela, a w skrajnych przypadkach – i to wcale nie żart – najlepszym rozwiązaniem będzie pocięcie karty na drobne kawałki i wyrzucenie do kosza.

Konsolidacja się opłaca

Reklama
Gdy sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana i długów jest sporo, cennym wynalazkiem inżynierii finansowej może okazać się konsolidacja zadłużenia, czyli spłata wszystkich pożyczek i kredytów jednym większym. Rata takiego kredytu konsolidacyjnego powinna być niższa od rat wszystkich dotychczas spłacanych. Zwłaszcza jeżeli kredyt konsolidacyjny uda się zabezpieczyć, np. hipoteką na nieruchomości. Pożyczki hipoteczne są stosunkowo tanie, obecnie ich oprocentowanie wynosi ok. 6–7 proc. w skali roku. To zdecydowanie mniej niż kredytów konsumpcyjnych, których odsetki wynoszą zwykle kilkanaście procent. Jednym ruchem można więc w znacznym stopniu zredukować miesięczne zobowiązania wobec banków.
Podejmując decyzję o konsolidacji zadłużenia, nie można jednak zapomnieć o minusach takiego rozwiązania. Po pierwsze nie wszystkie osoby będą mogły z niego skorzystać. Człowiek zadłużony po uszy po prostu nie dostanie kolejnego kredytu. Nie każdy dłużnik dysponuje także majątkiem, który mógłby mu posłużyć jako zabezpieczenie kredytu konsolidacyjnego. W rezultacie nawet jeżeli uda się pożyczyć większą kwotę na spłatę innych długów, obsługa nowego zadłużenia nie będzie tańsza na tyle, by wyraźnie poprawiła płynność finansową u zainteresowanego.
Nie można także zapomnieć o kosztach, jakie wiążą się z konsolidacją zadłużenia. Są to przede wszystkim prowizje i opłaty związane z nowym kredytem. To nie tylko prowizje na rzecz banku, lecz także opłaty na rzecz sądu, w którym dokonamy wpisu do hipoteki, czy rzeczoznawcy, który wyceni nieruchomość będącą przedmiotem zabezpieczenia kredytu. Wszystko to może zamknąć się kwotą nawet kilku procent wartości nowego kredytu, a więc w zależności od jego wysokości – kosztować nawet kilka czy kilkanaście tysięcy złotych. Klient konsolidujący zadłużenie musi się liczyć z tym wydatkiem i skalkulować, czy spadek miesięcznych kosztów obsługi długu zrekompensuje ten początkowy wydatek. Pod warunkiem rzecz jasna, że na ten wydatek będzie go stać.

Dogadaj się z bankiem

Jeżeli konsolidacja nie jest możliwa, albo efekty jej przeprowadzenia nie będą na tyle wymierne, by jej podejmowanie miało sens, dłużnikowi pozostaje próba dogadania się z bankiem. Nie będzie to oczywiście łatwe, choć można zwiększyć swoje szanse poprzez działania wyprzedzające. Nie warto więc czekać, aż opóźnienia w spłatach rat spowodują interwencję banku. Gdy bank wysyła już wezwania do zapłaty zaległych rat, jego skłonność do negocjacji będzie o wiele mniejsza niż w sytuacji, gdy klient poinformuje wcześniej instytucję, iż z jakichś powodów może mieć przejściowe problemy z regulowaniem należności.
Na co w tej sytuacji można liczyć? Paleta rozwiązań nie jest bardzo szeroka, ale bank może podjąć kilka działań. Pierwszym i intuicyjnym wyjściem z sytuacji jest wydłużenie okresu spłaty. W rezultacie miesięczna rata obniży się, a jej obsługa będzie prostsza. Jednak od razu trzeba zaznaczyć, że takie rozwiązanie nie jest tanie, bo w końcowym rozrachunku klient odda bankowi więcej, niż gdyby czasu spłaty nie wydłużał. Jeśli jednak obniżka raty będzie znacząca, działanie takie warto podjąć. Zawsze przecież można, jeżeli sytuacja budżetu domowego się poprawi, zadłużenie spłacić wcześniej, zmniejszając sumaryczne koszty jego obsługi.
Innym stosowanym czasem przez banki rozwiązaniem jest okresowe zawieszenie spłaty kapitału kredytu. W tym wypadku klient zobowiązany jest jedynie do systematycznego regulowania odsetek. Taka opcja także ma swoje wady. Po pierwsze, mimo że pieniądze będą wpłacane na konto banku – wierzyciela, zadłużenie wcale nie będzie się zmniejszać. Po drugie w początkowym okresie spłaty zadłużenia w ratach równych odsetki stanowią większość ich kwoty. W najdłuższych kredytach mieszkaniowych nawet przez kilka pierwszych lat spłaca się niewiele kapitału. W związku z tym w wielu przypadkach zawieszenie spłaty kapitału kredytu nie poprawi zdecydowanie sytuacji domowego budżetu.
Z tego punktu widzenia o wiele korzystniejsze może być kolejne rozwiązanie, czyli zawieszenie spłaty całej raty, jednak na to banki godzą się rzadko, a jeżeli już, to na stosunkowo krótki okres – najwyżej kilku miesięcy. Ponadto to także kosztuje, bo zawieszone raty dopisywane są do kapitału zadłużenia i po wakacjach kredytowych raty będą wyższe niż przed zawieszeniem spłaty.
Położenie osoby, która ma problemy z długami, na pewno nie jest do pozazdroszczenia. Nie ma jednak sytuacji bez wyjścia i z każdych kłopotów można się uratować. Pierwszym krokiem na drodze do znalezienia tego ratunku jest decyzja o zaprzestaniu dalszego zadłużania się i rozpoczęcie procesu oddłużania.