Choć do śmieciowej rewolucji w gminach pozostało 5 miesięcy, wiele samorządów nadal nie wie, jak zweryfikować deklaracje składane przez mieszkańców, a przez to skutecznie ściągać od nich opłaty. Ruszyła giełda pomysłów, samorządowcy zachodzą w głowę, co zrobić, by system na siebie zarobił.
Spora część gmin będzie polegać na danych meldunkowych. Ale to też nie daje pełnej informacji. – Wadą tego rozwiązania jest to, że znaczna liczba osób nie dopełnia obowiązku meldunkowego oraz że samo zameldowanie nie przesądza o faktycznym miejscu zamieszkania danej osoby – mówi Marcin Rycaj z wydziału ochrony środowiska Urzędu Miasta w Lublinie. Dodaje, że w tym zakresie decydujące znaczenie ma to, czy ktoś mieszka pod danym adresem, czy nie. – Jeśli tak, w nieruchomości powstają odpady komunalne, których dotyczy ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach – mówi Rycaj.
Z kolei Kraków zapowiada „intensywne kontrole na terenie gminy”, które w imieniu miasta prowadzić będzie zarządca systemu, czyli Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania Sp. z o.o.
Wiele miast jednak nawet jeszcze nie myśli o egzekucji opłat i weryfikacji oświadczeń mieszkańców, bo radni muszą wcześniej uchwalić wysokość stawek i metodę ich naliczania. Takie miasta jak Warszawa, Kraków, Wrocław, Gdańsk czy Poznań wstrzymywały się z podjęciem decyzji, bo czekały na przyjęcie senackiego projektu ustawy śmieciowej, który m.in. pozwala gminom różnicować metody naliczania stawek na swoim terenie (do tej pory musiały się zdecydować na jedną z czterech zaproponowanych przez ustawodawcę metod). Projekt został w ostatni piątek przyjęty przez Sejm. Dziś rozpoczęło się dwudniowe posiedzenie Senatu, podczas którego priorytetem będzie szybkie przegłosowanie projektu. Chodzi o to, by radni mogli na najbliższych sesjach przyjąć odpowiednie projekty uchwał określających stawki opłat.
Reklama
O ściągalność opłat i weryfikację informacji od mieszkańców przez gminy spytaliśmy senator PO Jadwigę Rotnicką. – Egzekucja opłat będzie zadaniem samorządów – potwierdza.
Co jeśli jednak gmina przyłapie ich np. na zaniżeniu liczby osób zamieszkujących daną nieruchomość? – W razie stwierdzenia, że właściciel nieruchomości nie uiścił opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi albo uiścił ją w wysokości niższej niż należna, prezydent miasta określi w drodze decyzji wysokość zaległości z tytułu opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. W przypadku dalszego uchylania się od uiszczenia opłaty będzie prowadzona jej windykacja – wyjaśnia Marcin Miąsik z rzeszowskiego magistratu. Niezłożenie odpowiedniego oświadczenia w gminie może za to skutkować karą grzywny za wykroczenia skarbowe.