Wysokie podwyżki w niektórych miastach robią bardzo dobre wrażenie, ale nie zdołają zmienić w najbliższej przyszłości ich niskiej pozycji w krajowym rankingu wynagrodzeń.

W 2012 r. przeciętne wynagrodzenia pracowników firm w Łodzi wzrosły o 5,7 proc. do 3380 zł – wynika z danych Urzędu Statystycznego we Wrocławiu. – Te stosunkowo wysokie podwyżki wynikają ze struktury branżowej przedsiębiorstw działających w naszym mieście – twierdzi prof. Stefan Krajewski z Uniwersytetu Łódzkiego. Zwraca uwagę, że w mieście przeważają branże mało innowacyjne, niewymagające wysoko wykwalifikowanych pracowników. Wśród nich jest przemysł tekstylny, odzieżowy czy rolno-spożywczy.

– W tych przemysłach wynagrodzenia są niskie. Ale mają one taką naturę, że dość dobrze znoszą pogorszenie koniunktury i zwiększają często produkcję – podkreśla prof. Krajewski.

To jego zdaniem poprawia pozycję przetargową pracowników. Dlatego przedsiębiorcy podnoszą trochę wynagrodzenia, aby ich zatrzymać, bo oni mają już pewne doświadczenie, które umożliwia zwiększanie produkcji.

Reklama

Jest przy tym na to dobry czas, bo zamówień przybywa. – Te podwyżki na dłuższą metę nie zmienią jednak pozycji Łodzi na krajowej liście płac. Obecnie robią tylko dobre wrażenie. Bo gdy poprawi się koniunktura, płace będą szybko rosły w tych miastach, gdzie jest dużo firm innowacyjnych, a w Łodzi ich brakuje – ocenia prof. Krajewski.

Ale nawet po ostatnich podwyżkach wynagrodzenia w mieście nadal nie są wysokie, bo o 350 zł niższe od średniej krajowej. W Białymstoku przeciętne płace wzrosły mniej niż inflacja, bo o 3,3 proc. I podobnie jak w Łodzi nie są wysokie, bo tylko nieco przekraczają 3,1 tys. zł. – W Białymstoku mało jest dużych przedsiębiorstw, w których na ogół płaci się lepiej niż w firmach małych i średnich – uważa dr Adam Tomanek z Uniwersytetu Białostockiego.

Zarobki a wydajność

Eksperci zwracają też uwagę, że płace są powiązane z wydajnością. A w małych i średnich firmach jest ona stosunkowo niska, bo nierzadko przedsiębiorstwa te są wyposażone w przestarzałe maszyny. Wobec tego w tych miastach, w których dominują, przeciętne pensje są niskie. Nie jest też tajemnicą, że w małych i średnich firmach płaci się czasem pod stołem, aby zmniejszyć koszty i kwoty przeznaczone na podatki. To niekorzystnie wpływa na oficjalny poziom płac.

Mniejszy od inflacji, wynoszący tylko 2,1 proc., wzrost pensji miał miejsce także w Gdańsku. Ale średnia pensja była tam i tak wysoka – wyniosła 4629 zł. Zapewnia to Gdańskowi trzecią pozycję w płacowym rankingu – pensje są tam o 681 zł niższe niż w Katowicach i tylko o 214 zł mniejsze niż w Warszawie.

O pozycji miasta decyduje m.in. Grupa Lotos, drugi po Orlenie producent paliw w Polsce, która dobrze płaci. Ponadto w Gdańsku jest wiele inwestycji, przy realizacji których zarobki są wysokie – budowany jest na przykład Gdański Terminal Kontenerowy DCT.

Analitycy nie oczekują istotnych zmian w najbliższym czasie. Wszędzie pracodawcy trzymają płace na uwięzi, bo koniunktura jest słaba i nie wiadomo, kiedy się poprawi.

ikona lupy />
O ile wynagrodzenia w firmach poszczególnych miast były niższe niż w Katowicach w 2012 r. / DGP