– Po prywatyzacji spółka powinna zachować tożsamość narodową – twierdzi Mikołaj Budzanowski, minister skarbu. Ma na myśli utrzymanie rozpoznawalnego logo i siedziby w Polsce. Resort będzie szukać inwestora, który spełni te warunki.
– W większości państw europejskich narodowi przewoźnicy, np. Air France czy Lufthansa, przeszli kiedyś ścieżkę prywatyzacyjną i dalej są to spółki, które mają zachowane swoje logo, siedziby w głównych miastach poszczególnych krajów i gwarantują rozwój hubów regionalnych w stolicach tych państw – powiedział w Radiu Tok FM minister skarbu.
Problem w tym, że prywatyzacja LOT-u trwa już kilka lat i coraz trudniej dyktować warunki przy świadomości, że spółka stoi na skraju bankructwa. Przed audytem strata netto za zeszły rok wynosi 157,1 mln zł, a na działalności podstawowej – 115,1 mln zł. Pod koniec grudnia 2012 r. linie otrzymały 400 mln zł rządowej pożyczki. Dotychczas żaden z inwestorów nie był zainteresowany kupnem polskiego srebra rodowego. Sprawę sprzedaży komplikuje wciąż nieuregulowana kwestia zagwarantowania MSP 51 proc. w akcjonariacie. Do czasu zmiany ustawy w tym zakresie minister może więc zapomnieć o inwestorze.
Reklama