Główny Urząd Statystyczny (GUS) poinformował 26. lutego, że stopa bezrobocia w styczniu wyniosła w Polsce 14,2 proc. Wynik taki jest najwyższy od marca 2007 roku, kiedy bezrobocie wyniosło 14,3 proc.
Jeśli chodzi o regionalny rozkład stopy bezrobocia, najniższym wskaźnikiem mogą poszczycić się cztery województwa: wielkopolskie (10,6 proc.), mazowieckie (11,4 proc.), śląskie (11,9 proc.) oraz małopolskie (12,3 proc.).
Jednak nawet w obrębie tych województw liczba osób bez pracy w poszczególnych powiatach pozostaje dość zróżnicowana. I tak w województwie wielkopolskim obok powiatu kępińskiego, gdzie stopa bezrobocia wyniosła zaledwie 6,7 proc, znalazł się powiat wągrowiecki, gdzie wskaźnik ten osiągnął rekordowy w skali województwa poziom 22,9 proc.
Województwem, w którym bezrobocie osiągnęło najwyższy poziom (22,2 proc.), było warmińsko-mazurskie. Tutaj natomiast na niechlubnym pierwszym miejscu na liście najwyższej stopy bezrobocia znajduje się powiat piski (34,8 proc.). Jedynie trzy regiony w tym województwie zanotowały poziom bezrobocia niższy niż 20 proc. – miasto Olsztyn (8,7 proc.), miasto Elbląg (17,5 proc.) oraz powiat iławski (14,1 proc.).
Polskim rekordzistą pod względem najwyższego poziomu bezrobocia jest powiat szydłowiecki (38,6 proc.), który znajduje się w woj. mazowieckim, najniższym bezrobociem natomiast może pochwalić się miasto Poznań (4,5 proc.) oraz miasto Warszawa (4,6 proc.).
>>> Polecamy: Szydłowiec: miasto, w którym trudno o pracę
Brak szybkich perspektyw na poprawę?
Z informacji Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wynika, że bezrobocie w lutym wzrosło do poziomu 14,4 proc. W opinii ministra Władysława Kosiniaka-Kamysza rynkowi pracy może pomóc nowa ustawa antykryzysowa, której projekt znajduje się na etapie konsultacji społecznych. Ustawa ma na celu uelastycznienie rynku pracy w taki sposób, aby przedsiębiorcy mogli dostosować się do zmieniających się warunków w czasie kryzysu gospodarczego.
>>> Czytaj również: Stratfor: bezrobocie stanie się centralnym problemem politycznym Europy
„Z regulacji skorzystają przedsiębiorcy, których obroty spadły o co najmniej 15 proc. i chcą ograniczyć wymiar czasu pracy lub przejść na tzw. postojowe. W takiej sytuacji pracownik będzie mógł otrzymać wynagrodzenie w wysokości co najmniej płacy minimalnej. Będzie ono finansowane częściowo przez pracodawcę, częściowo przez Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych” - czytamy na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Jak zauważa jednak prof. Grzegorz Kołodko, problem dwucyfrowego bezrobocia przy stagnacyjnych tendencjach gospodarczych jest nierozwiązywalny: „Oczywiście, można stosować rozmaite instrumenty mikroekonomiczne, w postaci rozsądnego uelastyczniania rynku pracy, zatrudniania w niepełnym wymiarze, udogodnień przy angażowaniu absolwentów, wprowadzanie aktywnych form zatrudnienia, skracania czasu pracy po to, aby w sumie była ona dostępna dla większej liczby poszukującej zarobkowego zajęcia ludności. To wszystko jednak nie jest receptą na rozwiązanie problemu bezrobocia, jeśli wzrost gospodarczy schodzi poniżej 2 proc.”.