Wcześniej zainteresowanie pieniędzmi na walkę z wykluczeniem cyfrowym było nikłe.
– Wytłumaczenie jest proste. Od tego roku samorządy nie muszą do tego działania dopłacać, 85 proc. inwestycji finansowane jest z dotacji, a reszta z budżetu rządowego – tłumaczy Jacek Pietrusiewicz, ekspert Fundacji Wspierania Wsi.
„Jaworowi ludzie, co wy tu robicie? Budujemy między nami internetowe mosty!” – tak swój program walki z e-wykluczeniem nazwało Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie z Jawora. – Już w nazwie chcemy pokazać, że chodzi nam o lokalną społeczność, ale w nowoczesnym wydaniu – mówi Marta Korfrandzka z PCPR. Chcą zinformatyzować 30 gospodarstw domowych. – Po połowie dla gospodarstw z osobami niepełnosprawnymi i dla rodzin zastępczych – dodaje. O „Internet w każdym zakątku obszaru LGD” walczy też gmina Lubowidz z Mazowsza. – Obszar LGD to dziewięć gmin, stworzyliśmy konsorcjum i razem z Lokalną Grupą Działania, czyli zewnętrzną firmą wyspecjalizowaną w szkoleniach z cyfryzacji, będziemy starać się wciągnąć do internetu jak najwięcej dotychczas wykluczonych osób – tłumaczy Hanna Czuba. – Pieniądze przeznaczymy na sprzęt (200 komputerów), podłączenie do internetu i opłacenie go przez 5 lat. W całym konsorcjum wnioskujemy o 9,5 mln zł – dodaje.
Działanie 8.3 przewiduje granty na zapewnienie dostępu do sieci internetowej mieszkańcom cyfrowo wykluczonym z powodu trudnej sytuacji materialnej lub niepełnosprawności. Do tej pory program był jednym z najsłabiej wykorzystanych. Na początku (dotacje są rozdzielane od 2008 r.) samorządy były nieufne, bo obawiały się, że projekty, w których finalnie pomoc jest kierowana do grup społecznie wrażliwych, mogą być obciążeniem samorządowych budżetów. Aby bardziej je zainteresować programem, zmieniono zasady rozdzielania środków. Rozszerzono zakres odbiorców na rodziny zastępcze, samotnych rodziców i rodzinne domy dziecka. Umożliwiono też wyposażenie w sprzęt komputerowy szkół, bibliotek i placówek opiekuńczo-wychowawczych. Jednak koszty wciąż były barierą. Samorządy mogły pozyskać 85 proc. zwrotu kosztów takiej inwestycji, resztę musiały wyłożyć same. – I wciąż niewykorzystana była spora kwota. Dopiero decyzja, że te 15 proc. weźmie na siebie rząd, skłoniła samorządowców do złożenia wniosków – podsumowuje Pietrusiewicz. Wyniki tego najprawdopodobniej ostatniego już konkursu powinny być pod koniec czerwca, do wydania jest 232,2 mln zł. I już wiadomo, że przy tak dużym zainteresowaniu na pewno ich nie wystarczy dla wszystkich.
Reklama