Według niego sektor chemiczny, a szczególnie Grupa Azoty powinny zostać obszarami strategicznymi w polityce państwa.

"Ostatni spadek kursu akcji Tarnowa to nie tylko efekt zamieszania wokół Acronu, ale także sprzedaży dużego pakietu akcji przez Skarb Państwa. Generalnie jednak polityka przeszkadza biznesowi - co widać na naszym przykładzie- , choć problem Acronu trwa od roku" - powiedział w rozmowie z ISBnews Marciniak.

Prezes Azotów przypomniał, że grupa kapitałowa z Tarnowa od początku traktowała wezwanie tej spółki za wrogie. Jednocześnie, w obronie przed kolejnymi tego typu próbami powiększono Grupę Azoty tak, aby zdecydowanie zwiększyć jej kapitalizację i przez to zmniejszyć jej dostępność.

"Niemniej dopóki SP nie zechce sprzedać swoich udziałów, Acron spółki nie kupi. Może ewentualnie skupić na rynku tyle akcji, by uzyskać miejsce w radzie nadzorczej" - wyjaśnił prezes Grupy Azoty.

Reklama

Jednak w jego ocenie jest wiele sposobów obrony przed takim członkiem w RN. Nie zmienia to jednak faktu, że wiązałoby się to z odtajnieniem dla konkurenta wielu informacji o spółce. Niemniej nie jest to przejęcie.

"W tym kontekście chcielibyśmy, aby państwo uznało chemię za segment strategiczny, a Grupę Azoty za spółkę strategiczną. Dlatego, że zużywamy ponad 20% gazu sprzedawanego w Polsce, a także gwarantujemy bezpieczeństwo polskim rolnikom" - podkreślił Marciniak.

Zdaniem szefa Grupy Azoty "strategiczna" powinna oznaczać zapis, że skarb państwa nigdy i za żadną cenę nie sprzeda swojego pakietu akcji. Ten pakiet powinien być gwarantem stabilizacji spółki.

"Wbrew powszechnej opinii SP jest dobrym akcjonariuszem, który pozwala inwestować. Co prawda bierze wysoką dywidendę, ale takie jego prawo" - podsumował w rozmowie z ISBnews Marciniak.

Wyniki bez rewelacji

Z powodu przedłużającej się zimy oraz rekordowo wysokich cen benzenu wyniki Grupy Azoty w I kw. 2013 r. nie będą rewelacyjne, choć zgodne z przewidywaniami zarządu, poinformował prezes spółki Jerzy Marciniak w rozmowie z agencją ISBnews. Według niego, także wyniki całego roku nie będą takie jak by chciał zarząd, ale też nie będą złe.

"W tym roku była długa zima i opóźnione dopłaty bezpośrednie, więc rolnicy zaczęli później kupować, a do tego po obniżce cen gazu spodziewali się obniżki cen nawozów. Jednak w skali roku te ceny wcale nie spadły i trochę trwało nim do tego rolników przekonaliśmy" - powiedział w rozmowie z ISBnews Marciniak.

Prezes dodał, że dodatkowo rekordowo rosła cena benzenu, co spowodowało kłopot z dobrą marżą w chemii.

"W efekcie I kw. 2013 r. nie jest rewelacyjny, ale nie jest też dramatyczny. Generalnie jest zgodny z założeniami zarządu" - wyjaśnił Marciniak.

Prezes dodał, że spółka nie ma problemów z wolumenem, ale z marżą na chemii w związku z drogimi surowcami.

"Ponieważ I kw. nie jest gorszy od naszych założeń, to cały rok także nie powinien być zły. Na pewno nie będzie tak dobry, jak rekordowy 2011, nie taki jak byśmy chcieli zwłaszcza w chemii, ale nie będzie zły" - podsumował Marciniak w rozmowie z ISBnews.

Zmiana zarządu w trakcie kadencji niekorzystna dla firmy

Warszawa, 24.04.2013 ((ISBnews) - Trzykrotny wzrost kursu od debiutu w 2008 r. i 10-krotny wzrost kapitalizacji Grupy Azoty to argumenty przemawiające za aktualnym zarządem Grupy, uważa prezes spółki Jerzy Marciniak. W rozmowie z agencją ISBnews powiedział, że choć na zaplanowanym na jutro posiedzeniu rady nadzorczej znajduje się punkt mówiący o zmianie w składzie zarządu, taki ruch nie byłby korzystny dla Grupy.

"Jesteśmy w środku kadencji zarządu Tarnowa, a przejmując Kędzierzyn, Police i Puławy pokazaliśmy, że umiemy zarządzać taką organizacją, jak grupa kapitałowa obejmująca zakłady na terenie całego kraju. Udało się także obronić przed wrogim przejęciem. Jednak RN ma zawsze prawo zarząd wymienić" - powiedział w rozmowie z ISBnews Marciniak.

Prezes przypomniał, że w umowie konsolidacyjnej z ZA Puławy jest zapis o symetrycznym zarządzie, czyli po 2. lub 3. członków z obu spółek( plus przedstawiciel załogi o którym zapomniano w Porozumieniu)i. Jednak nie wiadomo, jak zinterpretuje to rada nadzorcza.

"Jako zarząd Tarnowa zwiększyliśmy wartość akcji spółki z ceny emisyjnej 19,50 zł na starcie w 2008 r. do 69 zł maksymalnie i ok. 55 zł dziś, a kapitalizację z 600 mln zł do 6 mld zł. Kiedyś PCC nie chciał nas za 200 mln zł, a teraz Acron wpompował setki milionów złotych i i ma niewiele ponad 15%. Czujemy się więc kompetentni i nie widzimy potrzeby zmian" - podkreślił prezes.

Spekulacje o zmianie zarządu Grupy Azoty powstały w momencie mianowania przez Donalda Tuska na stanowisko ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego, który przed pracą w resorcie kilka lat (2003-2005) był członkiem zarządu ZA Puławy. To rozbudziło oczekiwania Puław, że nowym szefem Azotów może zostać prezes Puław Paweł Jarczewski.

Grupa Azoty jest jedną z największych w europejskiej branży chemicznej, obecna jest w sektorze tworzyw konstrukcyjnych, nawozów azotowych i wieloskładnikowych, a także alkoholi OXO i plastyfikatorów. Jednostką dominującą są Zakłady Azotowe w Tarnowie-Mościcach notowane są na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie od 2008 roku. Zgoda Komisji Europejskiej na włączenie do grupy Azoty ZA Puławy wydana została 18 stycznia 2013 r.

Dominującym udziałowcem w Azotach jest Skarb Państwa posiadający 45,13% akcji. Wśród akcjonariuszy mniejszościowych znajdują się W. Kantor wraz z podmiotami powiązanymi (w tym Grupa Acron) - 15,34% akcji oraz OFE ING i Aviva posiadające odpowiednio 9,96% i 9 7,86% akcji.