Ron Johnson, były szef amerykańskiej sieci domów towarowych J.C.Penney, wraz z objęciem stanowiska w listopadzie 2011 roku otrzymał wynagrodzenie, które 1765 razy przewyższało zarobki przeciętnego pracownika firmy.

Średnia wielokrotność pensji szefów w spółkach z indeksu Standard & Poor’s w odniesieniu do szeregowych pracowników tych firm to 204. Wskaźnik ten jest o 20 proc. wyższy niż w roku 2009 – wynika z danych zgromadzonych przez agencję Bloomberg.

Prawie trzy lata po wprowadzeniu przez Kongres obowiązku ujawniania przez spółki publiczne relacji między zarobkami szefów i pracowników – w ramach tzw. ustawy Dodda-Franka – dane pozostają praktycznie nieznane. Kiedy na skutek aktywności ruchu Occupy Wall Street oraz wyborów prezydenckich w 2012 kwestia nierówności dochodów stała się wyjątkowo zapalna, obowiązkiem prezentacji tego wskaźnika zajęła amerykańska Komisja ds. Papierów Wartościowych i Giełd (SEC). I tam utkwiła, gdyż SEC wciąż nie opracował odpowiednich regulacji. Kilka największych amerykańskich firm lobbuje teraz przeciwko wprowadzeniu wymogu w życiu.

„To garść prostych informacji, które muszą poznać akcjonariusze” – twierdzi Phil Angelides, przewodniczący Komisji ds. Badania Kryzysu Finansowego, rozpatrującej przyczyny krachu gospodarczego w 2008 roku – „Fakt, że szefowie korporacji nie chcą ujawniać tych danych, mówi sam za siebie”. Jego zdaniem lobbying jest wojną podjazdową zainicjowaną przez wielkie korporacje i ich kolegów z Wall Street, w celu zablokowania ustawy Dodda-Franka.

Reklama

Wiodącym przeciwnikiem obowiązku ujawniania dysproporcji między płacami szefów i pracowników jest waszyngtońska organizacja non-profit HR Policy Association, które reprezentuje przedstawicieli kierownictwa około 335 wielkich korporacji. „Nie wierzymy, że takie informacje mają znaczenie dla inwestorów” – podkreśla Tim Bartl, prezydent centrum ds. wynagrodzeń menedżerów HR Policy Association. Uwzględnianie różnic między płacami i innymi przywilejami w relacji do poszczególnych krajów byłoby zbyt kosztowne i czasochłonne i zapewne niemożliwe do wykonania – mówi Bartl.

Według danych tej organizacji około 17 firm posiada najwyższy wskaźnik relacji między zarobkami szefów i pracowników. Zaliczają się tu m.in. General Electric ze wskaźnikiem 491, McDonald’s – 351 i AT&T ze stosunkiem 339.

Johnson z J.C. Penney, który został zastąpiony 8 kwietnia po zaledwie 18. miesiącach sprawowania funkcji dyrektora zarządzającego, jest przykładem największej rozpiętości między płacą szefa i przeciętnego pracownika spółki giełdowej w USA. Z dokumentów firmy wynika, że w 2012 roku zarobił on 53,3 mln dolarów.