Z budowy fabryki zrezygnowała właśnie Ceramika Nowa Gala (CNG). Nowa inwestycja miała zwiększyć moce produkcyjne firmy o ok. 4 mln mkw. płytek rocznie. Teraz wynoszą ok. 9 mln mkw. płytek.
– Kiedy w 2010 r. decydowaliśmy o rozpoczęciu nowej inwestycji, zakładaliśmy, że będziemy mieli do czynienia z ożywieniem gospodarczym. Tak się nie stało. Zaciągnięcie 93 mln zł kredytu na fabrykę przy niepewnej koniunkturze jest ryzykowne – tłumaczy Paweł Górnicki, wiceprezes CNG.
Główny problem to mocny spadek popytu na krajowym rynku płytek, przede wszystkim w ostatnich dwóch kwartałach, i niejasne perspektywy rozwoju europejskiej gospodarki. Pogorszenie koniunktury wyraźnie widać w wynikach CNG w I kw. 2013 r. Sprzedaż firmy w Polsce spadła w tym czasie w stosunku do 2012 r. o 18,5 proc., do 34,7 mln zł. Gorzej niż przed rokiem radzi sobie też znacznie większy gracz, Rovese (dawniej Cersanit), którego moce produkcyjne w Polsce wynoszą ok. 40 mln mkw. płytek. Bez uwzględniania zagranicznych zakładów zakupionych od głównego akcjonariusza sprzedaż firmy, opierająca się głównie na płytkach, spadła w I kw. 2013 r. o 9 proc., do 332,8 mln zł. Nie najlepiej było też w 2012 r. Sprzedaż płytek w grupie Rovese spadła o 6,3 proc., do 49,2 mln mkw.

>>> Czytaj również: Rovese ma umowy zakupu 2 rosyjskich spółek za 427 mln zł

Reklama
– Zarówno w 2012 r., jak i na początku 2013 r. spada sprzedaż w kraju. To główna przyczyna kłopotów w grupie – wskazuje Jakub Szkopek, analityk DI BRE.
Zdecydowanie niższy popyt producenci obserwują zwłaszcza wśród klientów indywidualnych.
– Wydają pieniądze bardzo ostrożnie i wstrzymują decyzje o remontach. Do tego doszła jeszcze długa zima. Rynek dużych inwestycji radzi sobie lepiej – ocenia wiceprezes Ceramiki Nowej Gali.
Tymczasem wydatki na remonty są dla producentów szczególnie istotne, bo ok. 80 proc. popytu w tej branży generuje segment odtworzeń.
– Dopóki ta część rynku nie ruszy i konsumenci nie zaczną wydawać więcej na remonty, nie należy spodziewać się poprawy sprzedaży producentów płytek – mówi analityk DI BRE.
Spadki sprzedaży w kraju producenci starają się zrekompensować większym eksportem. Andrzej Ramel z Ceramiki Tubądzin wskazuje, że tradycyjnym kierunkiem sprzedaży dla krajowych spółek jest wschód i południe Europy. Rozmówcy DGP nie spodziewają się jednak, aby eksport był w stanie wypełnić lukę w niższym zapotrzebowaniu w Polsce.
– Choć sytuacja na innych rynkach w regionie nie jest tak zła jak w Polsce, spowolnienie gospodarcze w Europie ogranicza popyt lub możliwości wzrostu także tam – mówi szef sprzedaży jednego z producentów.
Słabe zapotrzebowanie ogranicza możliwość odrobienia części strat przez podwyżki cen. Według producentów na ich głębsze spadki kupujący też jednak nie powinni liczyć, bo producenci już pracują na bardzo niskich marżach. Dla przykładu marża EBITDA Rovese, czyli rentowność przed potrąceniem odsetek, podatków oraz amortyzacji, w I kw. tego roku spadła do 8,3 proc. z 9,6 proc. przed rokiem.
– To powoduje, że pole do obniżek w celu zdobycia klientów jest bardzo wąskie. Pewną przestrzeń dają obniżki cen gazu i energii. Wielu producentów jest jednak mocno zadłużonych, co nie pozwala na walkę cenową – ocenia Jakub Szkopek.
Z opinią, że na rynku raczej nie należy się spodziewać klasycznej wojny cenowej, której celem miałoby być zwiększenie udziałów w rynku kosztem konkurencji, zgadza się wiceprezes CNG. – Nikogo na to nie stać – podsumowuje Paweł Górnicki.

>>> Polecamy: Budowa domu może być tańsza nawet o 35 tys. zł