To lepszy wskaźnik niż w bankach. Ale analitycy radzą podchodzić z rezerwą do tych danych. Michał Sadrak z Open Finance twierdzi, że trudno zweryfikować te informacje, nie znając metodologii używanej przez pożyczkodawców. Tym bardziej – jak mówi – nie powinno się ich porównywać z poziomem bankowych złych kredytów, które na koniec czerwca stanowiły ponad 16 proc. portfela konsumpcyjnego w bankach. – To jest nieporównywalne również pod względem produktowym – żaden bank nie udzieli kredytu na 100 zł z 30-dniowym terminem spłaty – mówi Sadrak.
Firmy pożyczkowe swój wynik tłumaczą przede wszystkim dokładną weryfikacją klientów. – Odrzucamy ok. 60 proc. aplikacji o pożyczkę – mówi Ewa Wenerowicz, dyrektor departamentu windykacji w Vivus. Spółka deklaruje, że u niej „złe” pożyczki to mniej niż 11 proc. portfela. Poniżej bankowego poziomu utrzymuje się też Wonga.com. Marcin Borowiecki, dyrektor zarządzający firmy, dodaje, że w procesie weryfikacji odpada ok. 72 proc. składanych wniosków o pożyczkę. Jeszcze gęstsze sito ma Kredito24, gdzie odrzucanych jest nawet 88 proc. aplikacji. Ale ta spółka, jako jedna z nielicznych, wykorzystuje do analizy zdolności kredytowej oprócz standardowych danych również m.in. informacje z Facebooka. – Niespłacone pożyczki u nas kształtują się na poziomie 12–15 proc. portfela – mówi Sebastian Diemer, prezes Kredito24.
Jak firmy radzą sobie z odzyskaniem długu? Rzadko decydują się na jego sprzedaż firmom windykacyjnym (tak działa tylko Kredito24). Główny powód to cena, jaką mogą uzyskać za oferowany portfel – to 3–5 proc. wartości nominalnej. Tymczasem średnia cena dla wierzytelności konsumenckich to 11–12 proc. Pożyczkodawcy starają się więc ściągać dług własnymi metodami. – Pożyczamy własne pieniądze i sami dbamy o zarządzanie ryzykiem. Dzięki temu mamy lepszy portfel i orientację w sytuacji na rynku. Dopiero na późnym etapie zaległości zlecamy odzyskanie pieniędzy zewnętrznym firmom – mówi Ewa Wenerowicz.
Nietypowy pomysł na zarządzanie wierzytelnościami ma SMS Kredyt. Spółka całość portfela sprzedaje funduszom sekurytyzacyjnym, a z tak pozyskanych środków finansuje swoją działalność. – Dotychczas sprzedaż wierzytelności w naszym kraju dotyczyła głównie spraw przeterminowanych, a my sprzedajemy pożyczki w stanie normalnym. I zamierzamy regularnie dokonywać sprzedaży portfeli wierzytelności – mówi Marcin Tokarek, prezes SMS Kredyt.
Reklama

>>> Polecamy: Chwilówka, czy to rzeczywiście dobre rozwiązanie?