Weekend nie zmienił obrazu rynków finansowych. Poniedziałek na euro/dolarze rozpoczynamy w okolicach 1,332 zaś na euro/złotym lekko powyżej 4,24. Sytuacja niewiele różni się więc piątkowej. Pomimo napływających na rynek informacji wspierających wspólną walutę euro nie wykorzystało szansy i nie zaatakowało oporu na 1,34 USD.

Po publikacji nieco słabszych danych nt. aktywności gospodarczej w regionie Nowego Jorku, Filadelfii i indeksu Uniwersytetu Michigan, a także po rozczarowaniu dynamiką produkcji przemysłowej w lipcu, na rynki powróciła niepewność, związana z zakładanym we wrześniu rozpoczęciem ograniczania wartości zakupów obligacji w ramach trzeciej rundy ilościowego luzowania polityki pieniężnej.

Niemniej wyraźnie odczuwa się, że sama perspektywa ograniczenia skali programu QE3 sprawia, że inwestorzy są coraz mniej zainteresowani amerykańskimi aktywami. Po raz kolejny widzimy ich odpływ, a co więcej zaczyna niepokoić jego skala. Po ujemnym saldzie na poziomie 27 mld USD w maju, czerwiec przyniósł kolejną ujemną wartość na poziomie 66,9 mld USD. Efektem tego jest widoczne od kilku dni ponowne osłabienie dolara względem euro i innych głównych walut. Rynek obawia się też, że działania, które Fed rozpocznie w tym roku, doprowadzą do wyprzedaży amerykańskich papierów wartościowych. Rentowność 10-letnieg Treasuries-a sięgnęła w ostatnich dniach dwuletniego szczytu, a różnica między rentownościami amerykańskich obligacji 2-letnich i ich japońskich odpowiedników była najwyższa od sześciu tygodni.

Kluczowym punktem bieżącego kalendarza na światowych rynkach finansowych będzie środa, kiedy to poznamy zapiski z posiedzenia FOMC z 31 lipca. W Europie zaś najważniejszy będzie czwartek, wówczas to opublikowane zostaną informacje nt. indeksów PMI dla przemysłu i usług strefy euro i jej największych gospodarek. Ponadto, w piątek, 23 sierpnia 2013 roku, rozpocznie się dwudniowe doroczne sympozjum organizowane przez Bank Rezerwy Federalnej w Jackson Hole z udziałem przedstawicieli banków centralnych. W tym roku nie weźmie w nim udziału prezes Rezerwy Federalnej B. Bernanke. Oficjalnie mówi się, że jego nieobecność spowodowana jest problemami w pogodzeniu terminów spotkań. Nieoficjalnie wiadomo, że szef Fed nie będzie w Kansas City, gdyż w styczniu kończy się jego kadencja. Bank reprezentować będzie wiceprezes J.Yellen, obecnie jedna z dwóch najpoważniejszych kandydatów do zastąpienia Bernanke na fotelu prezesa amerykańskiego banku centralnego. Kolejne dni na core markets zapowiadają się więc ciekawie i mogą ponowie przynieść podwyższoną zmienność tak na rynku FX, jak i SPW.

Reklama

Z technicznego punktu widzenia zbliżamy się do strefy 1,3375-1,3415 USD. Test jej górnego ograniczenia, a jednocześnie kluczowego poziomu z czerwca br. otworzyłby drogę do jeszcze wyższych poziomów. Niemniej mając na uwadze słabą dynamikę jaka charakteryzowała ostatnie wzrosty EUR/USD (w tym dwukrotnie wybronione 1,34 USD) wybicie powyżej tego poziomu wydaje się mało prawdopodobne. Pierwsze silne wsparcie stanowią okolice 1,332USD a następnie celem stanie strefa 1,3195-1,32 USD za euro. W miarę jak będzie zbliżało się posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) i prawdopodobna decyzja o ograniczeniu zakupów obligacji w ramach trzeciej rundy ilościowego luzowania polityki monetarnej spadki na euro/dolarze mogą nasilać się. Z technicznego punktu widzenia pierwszy cel to 1,30 USD, potem lipcowe minimum na 1,2750-1,2760 USD.

Nadal też to, co zaważy na notowaniach na świecie będzie miało istotny wpływ na ceny polskich aktywów. Niemniej, najbliższe dni dostarczą też kolejnych informacji nt. kondycji polskiej gospodarki. W miniony piątek NBP podał, że inflacja bazowa CPI wzrosła w lipcu do 1,4% r/r wobec 0,9% miesiąc wcześniej i tyleż samo oczekiwanego przez rynek. Co nietrudno zgadnąć, publikacja ta nie spotkała się z silną reakcją krajowego rynku finansowego. Kierunek, w którym podąża polska inflacja pokazał już zeszłotygodniowy odczyt GUS, kiedy to okazało się, że indeks CPI wzrósł w lipcu o 1,1% r/r, czyli dużo mocniej niż oczekiwane przez rynek 0,5% r/r. W relacji miesięcznej, zamiast spodziewanej delacji na poziomie 0,2% ujrzeliśmy wzrost o 0,3%. Bieżący tydzień rozpoczniemy od publikacji danych krajowych. Już w dzisiaj GUS zaprezentuje dane z rynku pracy (wielkość zatrudnienia i wynagrodzenia w przedsiębiorstwach), a dzień później dane nt. produkcji przemysłowej w lipcu.