Bo Xilai, oskarżony o korupcję i nadużycie władzy w związku ze śmiercią brytyjskiego biznesmena, stanie przed sądem w czwartek 22 sierpnia. Dołączy tym samym do innych wysokich urzędników ukaranych w oparciu o podobne zarzuty. Są wśród nich minister kolejnictwa skazany za przyjmowanie łapówek, sędziowie odsunięci od pełnienia funkcji za korzystanie z usług prostytutek i szef jednego z lokalnych oddziałów Partii Komunistycznej w Pekinie, zwolniony za urządzenie swojej córce wystawnego bankietu za 32 tys. dolarów.

Po usłyszeniu werdyktu Bo będzie najwyżej postawionym urzędnikiem, który ucierpiał w wojnie przeciwko korupcji i nadużyciom przedstawicieli władz. A jak tłumaczy prezydent Xi Jinping, jest ona konieczna, by ludzie nie utracili wiary w Partię Komunistyczną.

>>> Czytaj też: Bo Xilai usłyszał poważne zarzuty

Po odsunięciu Bo Xilaia ze stanowiska i usunięciu go z partii (jeszcze przed formalnym dojściem Xi Jinpinga do władzy), chińskie państwowe media przedstawiały jego proces, a także zarzuty stawiane innym urzędnikom, jako przykłady polityki „zera tolerancji dla korupcji” prowadzonej przez Xi.

Reklama

Proces pomoże utrwalić autorytet Xi Jinpinga, a także poprawić wizerunek partii - uważa Zhang Xianfan, profesor prawa z Uniwersytetu Pekińskiego. Stanie się tak, ponieważ kary dosięgają nie tylko nic nieznaczący partyjny plankton, ale także wysoko postawionych urzędników.

W przemowie po zaprzysiężeniu na stanowisko sekretarza generalnego Partii Komunistycznej, Xi wskazał korupcję jako jedno z poważnych wyzwań, które stoją przed partią. W późniejszym czasie wskazywał także, że zignorowanie tego problemu może prowadzić do społecznych niepokojów i upadku partii. W kolejnych miesiącach państwowe agencje informacyjne regularnie donoszą o przypadkach wszczynania śledztw przeciwko partyjnym kadrom.

>>> Czytaj też: Rezerwy w dolarach mogą zatopić Chiny i Japonię

Ośmiu nieśmiertelnych i komunistyczne książęta

Bo Xilai został formalnie oskarżony w lipcu, prawie 16 miesięcy po tym, jak został pozbawiony funkcji sekretarza Komitetu Miejskiego Komunistycznej Partii Chin w Chongqingu.

Proces Xilaia poprzedziło skazanie na śmierć w zawieszeniu za zamordowanie brytyjskiego biznesmena Neila Heywooda jego żony, Gu Kailai.

Jako syn byłego wicepremiera Bo Yibo, jednego z tzw. „ośmiu nieśmiertelnych” KPC, Xilai (podobnie jak obecny prezydent) zalicza się do grupy tzw. książątek, czyli drugiej generacji komunistycznych urzędników, których rodziny łączą dekady wspólnych doświadczeń, aliansów i patronatów. Jego proces zwrócił uwagę na bogactwo, jakie gromadzą wokół siebie przedstawiciele władz, a także problem łapówkarstwa.

„Problemu korupcji nie da się rozwiązać w krótkim czasie” – uważa Zhan Ming, politolog z Renmin University w Pekinie. „Problem jest duży. Nie można oczekiwać, że zostanie rozwiązany antykorupcyjną burzą, ponieważ w Chinach mamy do czynienia z korupcją strukturalną. Nie sposób zwalczyć jej obecnymi środkami.”

>>> Czytaj też: Stratfor: oto 16 krajów, które zajmą miejsce Chin