By referendum w sprawie odwołania prezydent stolicy było wiążące, musi w nim wziąć udział prawie 400 tys. warszawiaków. To ponad dwa razy więcej niż liczba zebranych podpisów złożonych pod wnioskiem o referendum.
– Tak wysoka frekwencja wydaje się mało prawdopodobna. Jednak proszę pamiętać, że referendum odbędzie się zaraz po wielkich protestach związkowych zapowiadanych na wrzesień. Kampanie w referendum pogłębią negatywne uczucia w stosunku do rządzących – prognozuje Kazimierz Kik z Uniwersytetu im. Jana Kochanowskiego w Kielcach.
– Warto było złożyć ten wniosek, choćby po to, by pobudzić urzędników i panią prezydent do działania. Nagle widzimy eksplozję entuzjazmu Hanny Gronkiewicz-Waltz. Niezależnie od frekwencji korzyści z tej inicjatywy dla mieszkańców to m.in. obniżka opłat za śmieci czy rozważane zawieszenie kolejnej podwyżki biletów komunikacji miejskiej – stwierdza Piotr Guział, burmistrz dzielnicy Ursynów, inicjator referendum.
– Kto uważa, że Warszawa pod moimi rządami zmienia się na lepsze, ten w dzień referendum zostanie w domu, a swojego wyboru dokona podczas właściwych wyborów w 2014 r. – mówi prezydent Warszawy.

>>> Polecamy: Reuters: Rostowski straci stanowisko w rządzie w ciągu kilku miesięcy

Reklama