Obecnie za tonę pszenicy konsumpcyjnej trzeba zapłacić 671 zł. To o 26,7 proc. mniej niż przed rokiem. Potaniało też żyto. Tona kosztuje 415 zł, czyli o prawie 43 proc. mniej niż rok temu – wynika z danych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Jak tłumaczy Wiesław Łopaciuk, analityk z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, spadek cen jest efektem nie tylko dobrych zbiorów w Polsce, lecz także na świecie. – Globalna produkcja zbóż wzrośnie w tym roku z 1,77 mld ton do 1,92 mld ton. Z kolei popyt zwiększy się nieznacznie, bo z 1,82 mld ton do 1,89 mld ton. To oznacza, że największym eksporterom uda się zrobić duże zapasy, przez co i w kolejnych latach należy oczekiwać korzystnych cen surowca – mówi Łopaciuk. Z prognoz zebranych przez agencję Bloomberg wynika, że cena zboża w przyszłym roku na światowych rynkach ma spaść z obecnych 670 do 639 centów za buszel (to jednostka stosowana w międzynarodowym handlu – 35 litrów). Odbicie jest przewidywane dopiero w 2016 r.
Niższe ceny zbóż oznaczają nie tylko tańszą mąkę, lecz także pasze, a co za tym idzie obniżki cen mięsa, makaronu czy pieczywa. Nie należy jednak spodziewać się natychmiastowych zmian cen w sklepach. I to nie tylko dlatego, że negocjacje z sieciami trwają przynajmniej 2–3 miesiące. Producenci będą chcieli najpierw poprawić swoją rentowność, która ucierpiała w ostatnich latach na skutek stale rosnących kosztów produkcji.
Reklama
– W przetwórstwie mięsa w ostatnich dwóch latach rentowność obniżyła się z 4–5 proc. do 1,5–2 proc. W produkcji zaś oscyluje obecnie w okolicach zera, a wynosiła 1–1,5 proc. – tłumaczy Witold Choiński, prezes zarządu Związku Polskie Mięso.
Według naszych rozmówców takie reperowanie wyników finansowych potrwa jednak najdłużej do jesieni. Potem presja ze strony konsumentów i spadający popyt wymuszą na producentach obniżki. Mięso powinno z końcem jesieni stanieć przynajmniej o 3–5 proc. Podobnie ma być na rynku drobiu, choć tu producenci mówią o obniżkach najwcześniej na koniec roku. – Z powodu upałów padło wiele kurczaków. W niektórych firmach stado zmniejszyło się nawet o ponad 10 proc. To przełożyło się na wzrost cen. Dziś za kurczaka w hurcie płaci się od 4,10 do 4,60 zł, czyli o kilka procent więcej niż jeszcze na początku wakacji – tłumaczy Rajmund Paczkowski, prezes zarządu Krajowej Rady Drobiarstwa.
Do końca roku trzeba też będzie poczekać na obniżki cen makaronów czy pieczywa. Mimo że mąka w młynach już tanieje. Pszenna, wykorzystywana przez zakłady piekarnicze, kosztuje od 3 do 7,6 proc. mniej niż jeszcze na początku sierpnia, czyli od 1038 do 1254 zł za tonę w zależności od gatunku. Spadła też cena detaliczna od 1,6 do 6,4 proc. w porównaniu z początkiem sierpnia. Obecnie za najtańszą trzeba zapłacić 1178 zł za tonę, a za najdroższą 1626 zł.
– To przełoży się najwyżej na 1-, 2-proc. obniżkę cen pieczywa, i to też nie u wszystkich producentów – uważa Stanisław Butko, prezes Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarnictwa. Branża od lat walczy bowiem o przeżycie, co jest związane z malejącym popytem. Rocznie upada 10–15 proc. zakładów. Dziś jest ich 9,5–10 tys.