Możliwe, że Rosja, która przez długi czas była jednym z motorów wzrostu krajów rozwijających się, wpadła w recesję. Co gorsza, Kreml nie zdradza żadnych oznak przygotowania na nią - pisze publicysta Bloomberga Leonid Bershidsky.

Rozpoznanie recesji w Rosji może być trudnym zadaniem. Według standardowej definicji, recesja ma miejsce wtedy, gdy kraj notuje pod rząd dwa kwartały spadku PKB po uwzględnieniu inflacji. Problem w tym, że rządowa agencja Rosstat podaje statystyki kraju w celach porównawczych tylko raz do roku.

Ekonomiści są jednak w stanie oszacować wyniki kwartalne i nie wygląda to dobrze. Sergei Alexashenko, dyrektor instytutu makroekonomii w prestiżowej moskiewskiej Wyższej Szkole Ekonomii napisał dla dziennika Vedomosti, że rosyjska gospodarka zmalała odpowiednio o 0,1 proc. i 0,3 proc. w pierwszym i drugim kwartale 2013 roku. Zmniejszanie się gospodarki w pierwszym kwartale jest w Rosji normalnym zjawiskiem, ale spadek w drugim kwartale jest już czymś niespotykanym.

>>> Polecamy: Rosja grozi Ukrainie: albo wolny handel z Moskwą, albo z Brukselą

Nawet tak słabe wyniki są podparte ogromnymi inwestycjami budowlanymi, związanymi z zimową olimpiadą w Soczi, która ma się odbyć w 2014 roku. Koszt inwestycji szacuje się na 50 mld USD. Ten tymczasowy bodziec dla gospodarki zniknie jednak zaraz po zakończeniu igrzysk.

Reklama

Inwestycje dużych i średnich przedsiębiorstw prywatnych w kraju spadły w pierwszym półroczu 2013 roku o 6,3 proc. w porównaniu do tego samego okresu rok wcześniej. Ministerstwo gospodarki szacuje, że każdego roku Rosję opuszcza kapitał wart prawie 50 mld USD.

>>> Czytaj również: Kreml szykuje nam gazową rewolucję

Słaby popyt na świecie odbija się na sektorze surowców, głównym motorze napędowym rosyjskiej gospodarki. Rusal, producent aluminium, ogłosił w zeszłym tygodniu wstrzymanie pracy w czterech fabrykach do czasu, aż ceny surowca nie wzrosną powyżej 2,4 tys. USD za tonę. Aktualnie tona aluminium kosztuje 1,9 tys. USD. Producenci stali i węgla wdrażają podobne cięcia, a producenci nawozów przygotowują się na potencjalne efekty wojny cen potażu (węglan potasu).

Ceny gazu i ropy, których produkcja stanowi połowę dochodów z rosyjskiego eksportu, póki co utrzymują się na stałym poziomie. Jednak Gazprom, będący monopolistą pod względem produkcji gazu ziemnego, spotyka się z coraz większymi problemami prawnymi w całej Europie. Klienci firmy domagają się uniezależnienia cen gazu od cen ropy, co mogłoby zmniejszyć dochody Gazpromu z eksportu. Niemiecki koncern energetyczny RWE wygrał z Gazpromem sprawę w trybunale arbitrażowym w Wiedniu, dotyczącą uzależniania cen surowców od kursu cen ropy.

Rosyjskie władze wydają się być oznakami recesji niewzruszone. Bank centralny utrzymał stopy procentową praktycznie na niezmienionym poziomie. Kreml zaś głuchy na docierające do niego nawoływania o poprawę gospodarczych nastrojów w kraju. Próba uwolnienia z więzień 300 tys. biznesmenów oskarżonych o przestępstwa finansowe zakończyła się amnestią jedynie dla 10 tys. z nich.

Prezydent Władimir Putin pozostanie przy władzy przynajmniej do 2018 roku. Nic poza krachem gospodarczym nie zmusi go do zmiany polityki. Na chwilę obecną dane o recesji są zamiatane pod dywan, a fundamentalnym problemom, które ją powodują, pozwala się dalej zatruwać gospodarkę.

Leonid Bershidsky - pisarz i dziennikarz, felietonista Bloomberga.