Pojawiają się jednak wstępne oznaki – z kwartału na kwartał – że recesja dobiega końca. Z danych ankietowych, bez względu na to, czy jest to wskaźnik PMI, czy ESI, wyłania się dużo mniej mroczna prognoza bezpośrednia niż zaledwie kwartał temu. Faktycznie, w lipcu po raz pierwszy od stycznia 2012 r. indeks PMI Composite wypełzł ponad próg 50 pkt., który rozgranicza ekspansję i kurczenie się gospodarki. Ponadto hamujące oddziaływanie programów oszczędnościowych, które koncentrowały się niestety przede wszystkim na podnoszeniu podatków, powinno nieco osłabnąć i zmniejszyć presję na siłę nabywczą gospodarstw domowych. Mimo to jednak zwrot będzie powolny ze względu na znaczną ilość wolnych mocy produkcyjnych w gospodarce – zarówno pod względem maszyn, jak i w nie mniejszym stopniu ze względu na ponad 19 milionów osób bezrobotnych. Wzrost wynagrodzeń będzie zatem stłumiony i będzie ograniczał wzrost konsumpcji. Z tego względu przewidujemy, że w 2014 r. ożywienie będzie jedynie umiarkowane.

Jeśli chodzi o dynamikę rocznego PKB sytuacja przedstawia się bardziej ponuro, gdyż tegoroczny wzrost zaczyna ze słabej pozycji początkowej z powodu dużego spadku w IV kwartale 2012 r., który wyniósł 0,6 proc. w ujęciu kwartał do kwartału. Naszym zdaniem gospodarka strefy euro znajduje się na dobrej drodze do jeszcze większego ujemnego wzrostu na poziomie 0,8 proc. w porównaniu ze spadkiem o 0,5 proc. w 2012 r.