Niepewność na rynkach finansowych negatywnie odbija się na notowaniach złotego, który we wtorek rano traci na wartości, poinformował Agencję ISBnews dyrektor działu analiz Admiral Markets Marcin Kiepas

"Wzrost napięcia geopolitycznego związanego z Syrią odciska swe piętno na rynkach finansowych. Inwestorzy unikają ryzyka. Negatywnie odbija się to również na notowaniach złotego, który dziś rano traci na wartości. O godzinie 08:42 kurs EUR/PLN testował poziom 4,2446 zł, rosnąc o prawie 2 gr w stosunku do wczorajszego zamknięcia. Kurs USD/PLN również wzrósł o 2 gr do poziomu 3,1757 zł" - powiedział ISBnews Kiepas.

Analityk przypomina, że wczoraj wieczorem John Kerry, Sekretarz Stanu USA, w mocnym słowach oświadczył, że syryjski reżim użył broni chemicznej dokonując rzezi wśród ludności cywilnej. Oświadczenie to wywołało strach na Wall Street. Amerykańskie indeksy, które przez większość poniedziałkowej sesji zyskiwały na wartości, w końcówce notowań gwałtownie spadły (S&P500 -0,4%; DJIA -0,43%). Ten strach dotknął też rynki w Azji, gdzie większość indeksów dziś spadała. Inwestorzy zaczęli obawiać się interwencji zbrojnej w Syrii. Obawy te dodatkowo podsyciło bezterminowe odłożenie, zaplanowanych na środę, rozmów na linii USA-Rosja, które miały dotyczyć właśnie Syrii. Atmosferę podgrzewały też rynkowe plotki o możliwej interwencji nawet w dniu dzisiejszym.

"Wzrost awersji do ryzyka na rynkach globalnych ma negatywny wpływ na notowania złotego. Wydaje się, że temat Syrii będzie dziś tematem numer jeden na rynkach finansowych. Stąd też trzeba założyć, że zaplanowana na wtorek publikacja niemieckiego indeksu Ifo (prognoza: 107 pkt.), czy też seria popołudniowych danych z USA (indeks Conference Board, indeks Fed z Richmond, indeks S&P/Case-Shiller), prawdopodobnie zostaną zignorowane i nie będą miały większego wpływu na nastroje. W tej sytuacji szanse na odrobienie przez polską walutę porannych strat są niewielkie, natomiast nie można wykluczać ich pogłębienia" - uważa Kiepas.

Z punktu widzenia analizy technicznej obserwowane rano wzrosty EUR/PLN i USD/PLN w żaden sposób nie zmieniają układu sił na wykresach obu par. To w dalszym ciągu element zapoczątkowanej w połowie sierpnia wzrostowej korekty, której źródeł należy szukać w obawach przed ograniczeniem przez Fed wartości QE3. Wybicie euro powyżej 4,2535 zł może zapowiadać pogłębienie korekty i ruch nawet do 4,30 zł. W przypadku dolara większego umocnienia do złotego można oczekiwać z chwilą wybicia powyżej 3,1890 zł. To otworzy drogę do 3,22 zł, podsumował analityk.

Reklama