Wcześniej parlament w Londynie odrzucił wniosek premiera Camerona o uczestniczenie w syryjskiej interwencji.

W wywiadzie dla dziennika "Le Monde" Francois Hollande powiedział, że właśnie w środę na nadzwyczajnym posiedzeniu w sprawie Syrii zbierze się francuski parlament. Zapewnił, że decyzja brytyjskiej Izby Gmin nie wpłynie na stanowisko Francji. Mimo jej sprzeciwu i braku decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ, powstanie koalicja państw opowiadających się za interwencją - zadeklarował prezydent Hollande.

Paryż zaangażuje się w atak na Syrię, gdyż chce "stanowczej i proporcjonalnej" akcji wobec reżimu Asada. Zdaniem Hollande'a, władze w Damaszku powinny być "ukarane" za domniemane użycie broni chemicznej. Francuski prezydent przekonuje, że istnieje "szereg poszlak" wskazujących na odpowiedzialność reżimu Asada w tej sprawie.

Prezydent Francji wyklucza interwencję w czasie obecności w Syrii inspektorów ONZ. Eksperci organizacji mają stamtąd wyjechać najpóźniej jutro.

Reklama

Wczoraj brytyjski premier David Cameron przekonywał, że to reżim Baszara al-Asada jest odpowiedzialny za atak z użyciem broni chemicznej, choć przyznał, że nie ma stuprocentowej pewności. Opozycja była akcji zbrojnej przeciwna. Ostatecznie 285 deputowanych zagłosowało przeciwko interwencji, a 13 głosów mniej padło "za".