Kredyty gotówkowe sprzedają się coraz lepiej. Banki otworzyły się na klientów, a powodów do pożyczenia jest mnóstwo: komunie, wakacje, szkolne wyprawki.

W spiralę zadłużenia już teraz wpaść łatwo, tymczasem jedna z najpopularniejszych przyczyna pożyczania – święta Bożego Narodzenia – dopiero przed nami.

Polacy, którzy spłacają kredyt gotówkowy najczęściej wzięli pieniądze na bieżące potrzeby (27 proc.). Aby lepiej i ładniej wyposażyć swoje lokum pieniądze w drugim kwartale tego roku pożyczył niemal co piąty rodak, który zaciągnął kredyt – wynika z badań TNS Polska. Prawie co dziesiąty zapożyczył się na pralkę lub lodówkę, tak samo na telewizor i inny sprzęt RTV. Kolejnym celem zaciągania kredytów gotówkowych był samochód (7 proc.). Niewiele mniej istotnym powodem od zakupu auta było także zorganizowanie rodzinnej imprezy – komun ii czy wesela (6 proc.). I na tym jeszcze nie koniec listy. Celem kredytu konsumpcyjnego stawały się też: zakup nieruchomości, wakacje i podróże, edukacja dzieci, zakup komputera, zdrowie, założenie firmy czy rozwój biznesu.

Gdy spojrzy się na tę listę, to właściwie w każdym miesiącu pojawia się okazja do zaciągnięcie kredytu. Jeśli jednak ktoś skusił się już raz i drugi i pożyczek nie spłacił, powinien zastanowić się kilka razy zanim sięgnie po pieniądze na wyprawkę czy odnowienie dziecięcego pokoju. Chętni na kolejne pożyczki jednak są, jak wynika z badań TNS Polska 5 proc. posiadaczy kredytów gotówkowych jest obecnie zainteresowana zaciągnięciem kolejnego takiego kredytu. 3 proc. zamierza wziąć w najbliższej perspektywie kredyt ratalny, a 2 proc. kredyt mieszkaniowy.

>>> Czytaj również: Kredyt na używany samochód coraz popularniejszy

Reklama

Dynamicznie rośnie wartość kredytów na konsumpcję

Samokontrola i dyscyplina wskazane są tym bardziej, że chętnym na kredyty w tym roku znów sprzyjają banki. Wartość zadłużenia zaciągniętego w bankach i SKOK-ach na cele konsumpcyjne wzrosła w ciągu siedmiu miesięcy 2013 r. o prawie 2,2 mld zł, bardziej niż w całym 2010 r. kiedy było to niecałe 1,6 mld zł. Nie wspominając już o latach 2011 i 2012, gdy klienci bankom więcej zwracali niż od nich pożyczali, a wielkość zadłużenia malała również ze względu na sprzedaż złych długów firmom windykacyjnym.

Kto raz wziął kredyt, to w 91 proc. przypadków sięgnie po niego znowu

Badania i praktyka pokazują, że jeśli ktoś już raz wziął kredyt to jego skłonność do rozwiązania kolejnego problemu pożyczonymi pieniędzmi zdecydowanie rośnie. „W razie pojawienia się potrzeby zakupu jakieś rzeczy, na którą nie miałbym pieniędzy, wziąłbym kredyt bez wahania” twierdząco ankieterom TNS Polska odpowiedziało jedynie 9 proc. ogółu ankietowanych. Jeśli jednak to samo pytanie zadać grupie osób, które już spłacały lub spłacają pożyczki, to ponownie bez większego wahania sięgnęłoby po takie rozwiązanie aż 16 proc. ankietowanych. Niemal 60 proc. ogółu badanych „Nie wyklucza wzięcia kredytu na jakiś bardzo istotny cel, ale traktuje takie rozwiązanie jako ostateczność”. Wśród ankietowanych kredytobiorców z taką opinią zgadza się 75 proc.

Prawdziwa przepaść między osobami przed kredytem i po, pojawia się, gdy mają podpisać się pod deklaracją: „Nigdy nie wziąłbym kredytu. Wykluczam taką możliwość”, gdy wśród ogółu badanych taką opinię podziela prawie co czwarty, z osób, które już spróbowały co to kredyt, zdanie takie ma jedynie co dwudziesty.

Skąd się biorą aż takie różnice? To efekt przełamania się i zrobienia czegoś pierwszy raz. Jeśli obsługa pierwszego kredytu się powiedzie, spodziewamy się, że spłata kolejnego również jest możliwa, nabieramy pewności siebie bo kredyt przestaje być czymś nowym i nieznanym. Potem jest już łatwiej pożyczyć kolejne pieniądze – mówi Katarzyna Sekścińska, psycholog z Uniwersytetu Warszawskiego. W postawach wobec kredytów widać też między innymi naszą skłonność do podejmowania zachowań ryzykownych i umiejętność odraczania zakupów w czasie, co różnicuje osoby o odmiennych postawach wobec zadłużania się – dodaje.

Gorzej jednak, gdy nadmierna skłonność do ryzyka łączy się z brakiem wiedzy ekonomicznej. Wówczas zaciąganie kredytu za kredytem, dające iluzoryczne poczucie panowania nad sytuacją w danej chwili, nieuchronnie prowadzi do katastrofy. Tuż obok zdarzeń losowych, głównie chorób i bezrobocia, to jedna z podstawowych przyczyn wpadania w spiralę zadłużenia.

13 proc. Polaków ma kredyty

Jak podaje w Audycie Bankowości Detalicznej TNS Polska w II kwartale 2013 r. 13 proc. społeczeństwa (32,7 mln osób od 15 lat w górę), czyli ok. 4,25 mln osób było w trakcie spłacania różnego typu kredytów. 8 proc., ponad 2,6 mln spłacało kredyty konsumpcyjne gotówkowe, 4 proc. czyli ok. 1,3 mln - kredyty ratalne, ponad 320 tys. osób (1 proc.) kredyty samochodowe, a ok. 2,8 mln osób (9 proc.) deklarowało aktywne korzystanie z kart kredytowych.

Przykładowo wśród osób spłacających kredyt ratalne dodatkowo w tym samym czasie:

43 proc. z nich spłacało kredyt konsumpcyjny gotówkowy;
12 proc. kredyt mieszkaniowy;
7 proc. kredyt samochodowy;
7 proc. posiadaczy kredytów ratalnych w tym samym czasie spłacało dwa lub więcej takich kredytów;
76 proc. obsługuje kredyty konsumpcyjne gotówkowe regularnie, a 1 proc. deklarowało poważne trudności w tym względzie.



Święta Bożego Narodzenia też mogą zakończyć się pożyczką

Rezerwy w zdolności kredytowej mogą się jeszcze przydać, bo kredytowy szczyt dopiero przed nami. Gdy słychać kolędy i dookoła widać tłumy pochłonięte świątecznymi zakupami, wiele planów urządzenia skromnej Wigilii i Gwiazdki bez prezentów sypie się w gruzach.

Statystyki Biura Informacji Kredytowej pokazują, że bożonarodzeniowa atmosfera nie ma sobie równych i jest w stanie złamać niejednego przeciwnika pożyczania pieniędzy. W efekcie, gdy tylko zaczyna się grudzień, wykresy z liczbami bankowych kredytów konsumpcyjnych idą w górę. Działo się tak nawet w latach 2010 i 2011, gdy akcja kredytowa wyglądała dużo skromniej niż obecnie (wyjątek stanowił 2012 r., gdy coraz większa liczba kredytów na mniejsze kwoty zamiast w bankach zaciągana była w firmach pożyczkowych).

Niewielu jest takich co daje radę 10 kredytom

Przestrogą dla osób, które wraz z liberalizacją polityki kredytowej banków, z coraz większym zapałem zaczęły zaciągać kredyty konsumpcyjne powinny być również archiwalne dane Biura Informacji Kredytowej. W efekcie boomu kredytowego z lat 2007-2008, jesienią 2009 r. w bazach BIK znalazło się ok. 150 tys. osób z co najmniej 10 kredytami. Łączna wartość ich zadłużenia przekraczała 18 mld zł. Już wtedy 40 proc. tej grupy nie było w stanie spłacać długów w terminie. Później sytuacja jeszcze się pogorszyła i na koniec 2011 r. kłopoty z obsługą kredytów miało już powyżej 70 proc., choć jednocześnie liczba posiadaczy 10 kredytów i więcej spadła do ok. 90 tys. Był to m.in. efekt wyprzedaży złych długów do firm windykacyjnych.

>>> Polecamy: Polacy mają pięć razy mniej kredytów hipotecznych niż Niemcy

ikona lupy />
Cele kredytowe Polaków; źródło: Audyt Bankowości Detalicznej TNS Polska. / Media
ikona lupy />
Roczny przyrost/spadek kredytów konsumpcyjnych gospodarstw domowych (mld zł); źródło: NBP, KNF, Open Finance / Media
ikona lupy />
Źródło: Audyt Bankowości Detalicznej TNS Polska / Media