Gazeta zwraca uwagę na fakt, że plan Obamy dotyczący interwencji w Syrii spotkał się z dużą niechęcią i w USA i na świecie.

Obama oświadczył, że jest gotowy do ataku, a jako zwierzchnik sił zbrojnych USA może osobiście wydać taki rozkaz. Postanowił jednak skonsultować się w tej sprawie z Kongresem. To oznacza, że prezydent nie chce dalej trwać w politycznej izolacji i zależy mu na poparciu i kongresmenów i amerykańskich wyborców - pisze New York Times.

Obamę już nieformalnie poparł Senat, którego republikańscy liderzy z zadowoleniem przyjęli decyzję o przygotowywanym ataku. Ale poparcie Izby Reprezentantów wcale nie jest jasne, bo jest w niej wielu sceptyków. Co więcej trwa wakacyjna przerwa i Izba Reprezentantów ma wznowić prace dopiero dziewiątego września. Konsultacje z Kongresem stanowią dla Obamy spore polityczne ryzyko - wnioskuje New York Times.

Reklama